03-10-2017, 22:58
|
#483 |
| Wolfgang już chciał powstrzymać ucieczkę dziwnych sprzedawców lecz widząc zbliżających się strażników zaniechał tego i kiwnął kompanom by lepiej zniknęli za winklem. - Z naszym pechem i tak będzie na nas.- Skomentował słowa szlachcica po czym dodał. - z pewnością jakiś kod. Za dziwacznie to wygląda. Lepiej teraz chodźmy do domu aptekarki. ***
Techler przyjrzał się domostwu. Poza wybitym oknem i rozbitej donicy nic nadzwyczajnego. - Chyba bogowie uwzięli się na nas.- Syknął przez zaciśnięte zęby i ruszył za Lotharem.
Drzwi były zamknięte i ruszyli ku oknu. Wolfgang przystanął i dał kompanom znać, że musi się przygotować. Rozejrzał się czy aby nie zwrócili na nich uwagi jacyś przechodnie i rzucił dwa swoje czary. - Możemy działać.- Gdy skończył czarować był gotowy.
|
| |