Hmm? Jaki atak?
Zajrzałem na doka w obawie, że zobaczę pourywane kończyny i hektolitry wylanej krwi, a tam tylko głośne narzekania odrobinę rozgniewanego Khargara. Weźcie nie straszcie swojego MG! Już myślałem, że jakaś krwawa jatka w pierwszej kolejce się szykuje.
E. Dobra, już widzę...