Wybaczcie, mam na tyle złośliwe życie, że po egzaminach, jak już się zadeklarowałem, że wracam itd. kompletnie mi się ono skomplikowało. Nie chcę robić forumowych dramatów i wchodzić w szczegóły, zwłaszcza, że są dość przykre, po prostu nie dam rady pisać dla was na boku - próbowałem, za dwa tygodnie wyciskając jeden akapit...
Coś nie ma szczęścia ta sesja, ja też muszę was opuścić.
Życzę wam powodzenia i bardziej udanych mistrzów oraz współgraczy, niż niżej sygnowany. Oby wasze przygody były intrygujące, wartkie i dociągane do końca.
B. |