Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2017, 09:36   #25
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Red przepłynęła obok swojej kajuty i po uruchomieniu magnetycznych butów, otworzyła sąsiednie pomieszczenie. Przez głowę przeleciało jej pytanie: “Czy Nivi, zawsze mieszkała obok?”; ale szybko przegnała je uważając za nieistotne. Jej sąsiadka miała sporo rzeczy Julia przyglądała się dryfującym obiektom z fascynacją. Że też tyle rzeczy mogło się pomieścić w kajucie! Jej kilka zmian ubrań wypełniało taką przestrzeń, że na większość dryfującego wokół badziewia nie znalazłaby miejsca.

Po chwili uśmiechnęła się widząc przejrzysty pojemnik i jego zawartość. Przymykając drzwi tak by nic nie wypłynęło podeszła i chwyciła pudełko za specjalny uchwyt.
- Hej malutki, twoja pancia się o ciebie martwiła. - Chwilę obserwowała sporego robala, po chwili zdając sobie sprawę, że upewnia się czy nic mu nie jest. Musiała przyznać, że lubiła zwierzaki, nawet takie dziwne. Dużo rzadziej zatruwały dupę niż przeciętny przedstawiciel jej własnego gatunku. - Zabieram cię gdzieś, gdzie bez trudu cię znajdzie, dobra?

Uśmiechnęła się do siebie słysząc jak pociesza robaka i starając się nie wypuścić na korytarz żadnego dryfującego przedmiotu, opuściła kajutę. Wyłączyła magnesy i po chwili płynęła w stronę mostka. Po kilku metrach zdała sobie sprawę, że miała chyba coś powiedzieć Larsen.
- Nivi, mam Edgara. Wygląda, że wszystko z nim okej, wydaje się być nawet dosyć… - Red przez chwilę szukała odpowiedniego słowa, spoglądając na machającego odnóżami zwierzaka. - ...entuzjastyczny.

- Dziękuję Red - w słuchawce rozległ się pełen ulgi głos biolog. Pozwoliła sobie nawet na krótki, choć nerwowy chichot - Przyda mu się trochę ruchu, ostatnio się spasł, zresztą sama widzisz. Ledwo się już mieści w transporterze, a jeszcze rok temu miał tam masę luzu.


Widząc kanoniera skinęła mu ale nie odezwała się. Była nawet ciekawa gdzie ten zmierza. Ale to zainteresowanie nie wygrało z niechęcią do gadania. Może gdyby była w nastroju jak przed tym bałaganem. Z żalem przypomniała sobie jak brutalnie przerwany został jej rytuał czyszczenia Siga.

Niepewnie zajrzała na mostek. Nie przepadała za tym miejscem prawie tak samo jak za Mesą. Kojarzyło się jej z dużą ilością ludzi na raz i koniecznością gadania. Westchnęła ciężko i uruchamiając magnetyczne buty weszła do środka. Rozejrzała się szukając miejsca, w którym mogłaby odstawić pojemnik. Uśmiechnęła się na widok wolnej konsoli. Może w końcu uda się jej czegoś dowiedzieć i nie będzie musiała z nikim gadać!

Przysłuchiwała się wypowiedzi szefo, starając się powstrzymać wyrywający się na twarz grymas. Ten świr znów właduje ich w kłopoty. Nie odzywając się, zajęła miejsce, przypinając się na miejscu kanoniera. Po chwili przypomniała sobie o trzymanym w ręku pojemniku i umocowała go jakoś obok siebie.

- Nivi postawię Edgara obok konsolety Leo, ok?

Odpowiedź przyszła po chwili ciszy, lecz i ona należała do tych radosnych.
- Dobry pomysł, jeśli możesz przyczep go żeby nie latał po mostku. Jeszcze Stary umyśli, że trzeba go wywalić za burtę… - parsknęła w eter, szybko jednak wróciła do w miarę poważnego tonu - Albo wciągnie go na listę płac. Nie wiem co byłoby gorsze.

- Obawiam się, że wymyśliłby coś co nawet nie przyszłoby nam do głowy. - Ruda co ją zdziwiło zabrzmiała radośnie. - Umocowany. Muszę kilka spraw ogarnąć.

Gdy już pojemnik był w opinii Red “bezpieczny” skupiła się na danych wyświetlanych przez konsolę. Po raz pierwszy od początku tego zamieszania mogła się przyjrzeć całej sytuacji i to z jedynej interesującej ją perspektywy.

Wedle czujników Alex w kadłub uderzyło 5 z 6 głowic, sporo. Nie dziwo, że ich tak wytarmosiło. Na szczęście, albo na nieszczęście Tichego, który znów chciał ich władować w jakiś syf, największą zestrzelił Drake. Red uśmiechnęła się widząc dobrą robotę kolegi po fachu i zabrała się za analizowanie co wydarzyło się z resztą pocisków. Z tego o czym dała im znać Alex wynikało, że z pozostałych które się przebiły 2 to klasyczne bojowe o tandemowej głowicy. Pierwsza "p.panc" przebija poszycie, druga odłamkowa szatkuje co wewnątrz.

Przed chwilą gasiła składzik, w którym mieli takie same torpedy. Klasyczna EMC która co nieco namieszała i EMP, która wywołała blackout Alex. Wzrok Red przesuwał się danych z konsoli, a w jej głowie pomału tworzył się obraz ostatnich wydarzeń. Były jeszcze dwa pociski. Jedna weszła razem z nimi w nadprzestrzeń. No i ta ciekawsza, której Alex zanotowała uderzenie a która nie wybuchła ani nic.

Red odchyliła się przy kokpicie, przyglądając mu się uważnie. Było kilka opcji co stało się z zagubionym pociskiem. Pierwsza to taka, że wybuchła czy coś ale zlało się to z wybuchami innych głowic. Druga opcja, że był to niewypał i albo dryfuje sobie gdzieś w okolicy, albo mają go na statku. Trzecia, najmniej różowa, mogła to być głowica o opóźnionym zapłonie.

Przyglądała się wykresom szukając w nich jakiejś odpowiedzi. Jednak nie wychodziło z tego nic sensownego. Chyba wypadało ostrzec resztę, tyle że były to jedynie jej domysły. Patrzyła na konsolę, po czym spojrzała na Edgara, jakby robal mógł jej coś odpowiedzieć.

- Najwyżej oleją sprawę, co?

Nadała, komunikat do reszty, trzeba było się skupić na innych rzeczach.

Cytat:
Podczas walki zaginął jeden pocisk, istnieje niezerowa szansa, że był to niewypał, albo głowica o opóźnionym zapłonie. Patrzeć pod nogi.
Po chwili sprawdziła w jakim stanie są działka z jednego nie było odpowiedzi. Mogła się tym zająć, a potem przejść się do dropshipa. Już chciała odezwać się do Leo gdy dostała od niego wiadomość.

Cytat:
Wieżyczka na dupie stoi, ale nie odpowiada. Próbowałem się połączyć z mostka. Bez skutku. Poszło zwarcie gdzieś po drodze. Sprawdzisz? My jesteśmy trochę zajęci.
Julia podniosła się od konsoli, upewniając się jeszcze, że Edgar jest dobrze zamocowany. Bez słowa ruszyła w stronę problemu. Po drodze mogła zerknąć czy gdzieś nie zawieruszył się jakiś niewypał. Dopiero gdy znalazła się na korytarzu, zdała sobie sprawę, że nie odezwała się do dowódcy… znowu nie wyszło. Zahaczyła o jakąś konsolę nadają komunikat do wszystkich. Będzie musiało wystarczyć.

Cytat:
Ruszam na tył statku. Red.
Teraz mogła już na spokojnie skupić się na zadaniu. Odtwarzając w głowie jak idzie okablowanie do wieżyczek ruszyła w kierunku trakcji, która ją interesowała.
 
Aiko jest offline