Bartnik zadowolony ze swojego sukcesu czym prędzej wrócił sie do towarzyszy, gdyż płomień znajdujący się zaraz za plecami Marwalda oraz brak wejścia mocno go zafrapowały. W tym samym momencie w przeciwnym kierunku ruszył Horst, dalej czując opór który ... znikł gdy tylko minął się z Bartnikiem. W tym samym momencie cała jaskinia zapaliła się jasnym, oślepiającym światłem, takim jakie pojawiło się wcześniej, gdy wchodzili do jaskini - błysk który na chwilę wszystkich oślepił. Rażący efekt zniknął i wtedy Horst idący w stronę strażnika spostrzegł tegoż całkiem sprawnego wojownika który mając juz całkiem solidny rozpęd pruł w stronę drwala. Natomiast Waightstill, zwrócony w przeciwnym kierunku zauważył Konrada oraz Felixa wychodzących ze ściany. Oboje wyglądali dość realistycznie, na tyle na ile można realistycznie wyjść ze ściany. Poza tym "Konrad" w ręce zamiast łuku czy włóczni miał miecz oraz pochodnię. Jego oczy były bielsze niż normalnie a zachowanie conajmniej dziwne - miotał się jak szalony, możliwe że z bólu. Podobnego zachowania nie było widać u "Felixa". Marwald poczuł na plecach dziwny dreszcz, coś lub ktoś właśnie użył magii, a gdy Kolekcjoner odwrócił się w tym kierunku zorientował się że źródło magii znajduje się w miejscu z którego właśnie wyszli ich "towarzysze".
Sytuacja zmieniła się w mgnieniu oka. Strażnik pędził na Horsta, a "Konrad" znajdował się niebezpiecznie blisko Marwalda, więc trzeba było czym prędzej działać.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |