Zamrażam sesję na czas bliżej nieokreślony.
Przepraszam, ale jakoś straciłem serducho do tej kampanii i nawet zaangażowanie nowych graczy nie pomogło - podzieli ona los Księstw Granicznych, które zamknąłem w trakcie trzeciej części. Taki typowy problem pierwszego świata, bo na czas do prowadzenia specjalnie nie mogę narzekać. Wszystkim dziękuję za miniony rok, rok gry na najwyższym poziomie. Było dziko i intensywnie, zdążyliśmy zaliczyć tropikalną wyspę, Plan Ognia, region Miasta-Państwa i Podmrok w ciągu jednego roku. Mam po tej sesji dużo przemyśleń i dużo wyniosłem z niej pod względem warsztatu.
Jako zadośćuczynienie doznanych krzywd mogę zaproponować w niedalekiej przyszłości (3-6 miesięcy) rozegranie w D&D 5 jakiegoś oficjalnego scenariusza z
Tales from the Yawning Portal, serii scenariuszy albo kampanii, na przykład
Tomb of Annihilation,
Princes of the Apocalypse czy innej*, ewentualnie miejsce na ławce rezerwowych w Labiryncie Kurhanów. Lub, zupełnie z innej beczki, "warsztatowy", staroszkolny WFRP na zasadach
ZWEIHÄNDER.
* Tylko od razu uprzedzę, że wolałbym ograniczyć drużynę do 6 graczy - przy większej liczbie przepalają mi się przewody. Myślę, że to nie problem, bo i tak Asmo czy Matrix grają u mnie w równoległej sesji.
Także tego, dzięki jeszcze raz i fight on.
Zaległą notkę dla
Wisienki wystawię niedługo.