Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2017, 12:00   #51
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Bez trudu odnaleźli zarówno Roberta z towarzyszką jak i parę książęcą, oraz Florence i po krótkich pożegnaniach mogli opuścić bal. Charlie odetchnęła jednak dopiero gdy wsiadła do dorożki. Ruszyli pędem do domu. Póki co rycerz wolał nie pytać swoją damę, co się stało. Raczej dopiero, kiedy będą mogli odpocząć w domu. Przytulić się, położyć obok siebie, wtedy chyba będzie lepsza pora ażeby podjąć rozmowę. Przytulił dziewczynę mocno. Dorożka dowiozła ich bez większych opóźnień do kamienicy. Na drogach było już dosyć pusto, a wampir czuł że pomału zbliża się świt. Po ulicach kręciły się osoby rozpoczynające pracę jeszcze w nocy, a z niektórych ulic dochodził do niech zapach pieczonego chleba.


Gdy weszli do mieszkania, powitały ich jakieś chłodne przekąski i ukryty pod ocieplaczem imbryk z herbatą. Charlie zamknęła za nimi drzwi i zabrała się za mozolne zdejmowanie sukni.
- To był niesamowity wieczór. - Uśmiechnęła się do wampira. Widać było, że po opuszczeniu prywatnego przyjęcia, czuła pewna ulgę.
- Kocham cię - odparł. - Bardzo kocham i wiesz, jeśli kiedykolwiek będzie coś nie tak, mów mi zawsze proszę. Twoje potrzeby, chęci, pragnienia zawsze będą na pierwszym miejscu, skoro jesteś dla mnie najważniejszą kobietą na całej ziemi - powiedział poważnie, bowiem jako rycerz poważnie traktował związki.

Na twarzy Charlie odmalowało się zaskoczenie, ale po chwili uśmiechnęła się już ciepło. Stanęła tyłem do wampira unosząc włosy, tak by odsłonić sznurowanie.
- Pomożesz mi z gorsetem?
- Bardzo chętnie, potem może przydałaby nam się gorąca kąpiel, co ty na to? - zabrał się za odsznurowywanie gorsetu. - Dziękuję ci za dzisiejsze zaproszenie, to był naprawdę niesamowity wieczór - potwierdził jej własne słowa.

Kobieta przytaknęła ruchem głowy.
- Chętnie skorzystam z kąpieli. - Wampir zobaczył, jak po zdjęciu usztywniacza, suknia sama od swego ciężaru zaczyna się zsuwać z ramion Charlotty, odsłaniając zaróżowione przyjemnie ciało. - Tam na przyjęciu… - Usłyszał w jej głosie lekkie wahanie. - Wszyscy byli bardzo mili, ale dano mi do zrozumienia, że na za dużo sobie pozwalam.
- Proszę? - zaskoczenie odbiło się na jego twarzy. - Czy możesz sprecyzować? Któż tak się wyraził: książę, Rebecca, Robert, może Florence?
- Nie, nikt z naszych znajomych. - Suknia opadła na podłogę i Charlotta pozostała w samej halce i bieliźnie. Obróciła się w jego stronę i uśmiechnęła niepewnie. - Nie wiem nawet czy były to wampiry. Nie martw się, nie byli niemili, po prostu… czułam się potem nieswojo.
- Chyba zaczynają zazdrościć - przyznał. - Trzymajmy się naszych sojuszników oraz bądźmy ostrożni, co do niechętnych. Chyba faktycznie pod tym względem wampirza społeczność kompletnie nie różni się od nacji ludzkiej - także zaczął się rozbierać. - Podziwiam cię moja piękna damo - nie potrafił się powstrzymać przed gorącym pocałunkiem.

Charlotta oddała pocałunek, a gaheris zobaczył jak jej nie skrępowane już gorsetem piersi uniosły się pod halką.
- Ludzie potrafią być jeszcze prostaccy, tutaj… wszystko było może niesympatyczne acz kulturalne. To miła odmiana. - Kobieta sięgnęła do ostatnich elementów garderoby wampira, pomagając mu się ich pozbyć.
- Ale opera była cudowna - rzeczywiście połączenie seksu, picia krwi szczególnie wiedząc, iż tuż obok znajdują się tłumy ludzi, działało straszliwie mocno niczym afrodyzjak. - Chodźmy do kąpieli - ujął dziewczynę prowadząc. - Cieszę się, że jesteśmy tutaj tylko sami - powiedział jej.

Charlotta uśmiechnęła się szczerze, a na jej twarz wypłynął lekki rumieniec. Gdy znaleźli się w łazience pochyliła się nad wanną, odkręcając wodę i upewniając się czy ma dobrą temperaturę. Przez halkę wampir mógł obserwować jej zgrabne pośladki, ładnie podkreślane przez cienki materiał.
- Przyznam, że nigdy nie słuchałam opery w taki sposób. - Gaheris wyczuł w głosie Charlotty pożądanie, poczuł też jej ciepło i znajomy aromat.
- Ja też - potwierdził - ale chyba zacząłem uwielbiać operę. Może przypomnimy sobie takty naszej muzyki - uniósł jej halkę do góry. - Jak to dobrze być razem - wyszeptał czując rosnące pragnienie, które uwidczniało się choćby przez materiał majtek, na które zaczął napierać budzący się męski wojownik.
Na bieliźnie kobiety widać było plamki krwi po wcześniejszych igraszkach i świeżą wilgoć, która niemal zaatakowała nozdrza wampira. Charlie zakręciła wodę ale nie prostowała się, cały czas opierając się o krawędź wanny. Bicie jej serca niemal wypełniało łazienkę, lekko ogłuszając wampira.
- Czy będzie nieprzyzwoitym, jeśli powiem, że mam na ciebie ochotę, Gaheris?
- Będzie - stwierdził - jednak jestem dokładnie tak samo nieprzyzwoity oraz także mam na ciebie ochotę. Czy wiesz, że w takiej pochylonej pozycji jest bardzo interesująco - skoro dziewczyna opierała się o wannę zrzucił majtki oraz dobrał się do bielizny Charlotty. - Mogę, kochanie? - spytał pragnąc uwolnić ją od resztek materiałów, potem zaś ponownie ukochać..
- Tak. - Głos Charlie przerodził się w cichy jęk, a wampir poczuł, że z jej szparki musiała wypłynąć nowa porcja soczków, gdy jej ciało lekko zadrżało. Więc uczynił to, czyniąc ją kompletnie nagą oraz czując, jak ta nagość podnosi jego pragnienie miłości.
- Charlie, kocham cię, chcę cię - wyszeptał stojąc za jej pochyloną sylwetką. - Jakaś ty obłędnie cudowna - wyszeptał, tymczasem ona mogła poczuć jego męskość, która dotknęła rowka pomiędzy jej pośladkami. Prowadzona jego dłonią schodziła na dół, mijając tylny otworek zbliżała się do właściwego miejsca. - Charlie, kochajmy się - wyszeptał, kiedy czerwony, napięty czub jego penisa musnął jej kwiat, żeby po chwili wgłębić się do środka. Kobieta jęknęła głośno, a jej rozpalony głos poniósł się po łazience. Szybko zasłoniła usta jedną dłonią. Gaheris czuł jak chętnie przyjmuje go do środka, niemal otwierając się na niego. Zobaczył też, jak Charlie odrobinę mocniej rozsuwa nogi i napiera na niego biodrami. Ułatwiło stanowczo mu to penetrację. Sięgał dalej, głębiej oraz mocniej. Chciał w niej być. Kochali się przecież niedawno, jednak przy charlotcie stanowczo nie było mu dość. Poruszał się coraz mocniej oraz coraz szybciej spojeni miłością, upojeni seksem. Poruszając biodrami pochylił się tak, że dłonie sięgnęły do jej piersi obejmując je niczym dwie miseczki. Objęły, uścisnęły oraz zaczęły pieścić wedle rytmu pchnięć. Charlie musiała zaprzeć się obiema dłońmi o wannę, przez co pomieszczenie znów wypełnił jej słodki głos. Słyszał, że stara się powstrzymywać, na szczęście jednak nie szło jej to zbyt dobrze. Dzięki temu mógł cieszyć się tymi odgłosami uznania dla swych działań, tym milszym, im bliżej była spełnienia.

- Kocham cię – mruczał, później zaś jego pomruki przemieniły się stopniowo na coś zdecydowanie bardziej przypominającego jęk potężnej rozkoszy. Jego lędźwie raz za razem wpijały w nią swoje żądło, które pędziło przed delikatny, kobiecy środek, niczym pociąg ekspresowy, słodko podrażniając najwrażliwsze miejsca, pobudzając je, powiększając doznania. Aż wreszcie nie mogąc wytrzymać tego szaleństwa nie zdołał się powstrzymać dłużej. Głośno jęcząc do taktu jej cudownych, podniecających go krzyków rozkoszy, doszedł wewnątrz niej wystrzeliwując porcję krwi. Jednak jeszcze bardziej zwiększyło to jego zaciekłość, bowiem tylko zwiększył tempo pchnięć buchając kolejnymi razami, wreszcie powoli przestał, kiedy wręcz zaczęło mu się w głowie kompletnie kręcić. Charlie doszła chwilę później. Jej ciałem targały silne dreszcze zgrywające się z okrzykami rozkoszy. Jednak na słowa wampira odpowiedziała dopiero gdy udało się jej złapać oddech.
- Też cię kocham, Gaheris.

Piękne chwile przy pięknej dziewczynie. Czegóż chcieć jeszcze. Oczywiście poza tym jednak właśnie, iż nadchodziła pora dziennej drzemki. Dlatego tuląc się jeszcze oraz całując ukochaną zaczął się szybciej myć poziewując koszmarnie. Starał jakoś się trochę dyskretnie ukrywać poziewywanie, ale średnio udawało się biorąc pod uwagę nadchodzącą jutrzenkę.
- Masz ochotę położyć się razem? - spytał Charlottę?
Kobieta umysła się równie szybko co on, widząc że wampir robi się senny. Gaheris widział jak spomiędzy jej płatków wypływa krew pomieszana z soczkami, drażniąc przyjemnie jego powonienie. Mimo spełnienia nadal była przyjemnie rozpalona i kusiła swym nagim ciałem.
- Chętnie. - Uśmiechnęła się do wampira, lekko się rumieniąc.
- Wobec tego umyjmy się oraz chodźmy. Chciałbym się przytulić - wyznał trochę misiowato, bowiem rzeczywiście powolutku musiał ruszać do swojej codziennej drzemki. - Kocham cię - uśmiechnął się do swojej narzeczonej.

Charlie ucałowała go w odpowiedzi. Owinęła się jedynie ręcznikiem. Gaheris miał wrażenie, że ta “osłona” więcej odkrywa niż zasłania. Razem udali się do niewielkiego schowka wampira, gdzie kobieta ułożyła się na nim. Słyszał jej bijące w szalonym tempie serce, chętne do dalszych igraszek, jednak Charlie grzecznie nie inicjowała nic, wiedząc, że zbliża się świt. Dokładnie, niestety wampiry mają pewne drobne przypadłości. Rycerz zaś był gotów na całonocne igraszki, gdzie na pewno nie zabrakłoby mu wigoru, jednak dzień stanowił terra incognita. Dlatego ładnie przytulił się do dziewczyny, ucałował usta oraz postanowił czekać na kolejny wieczór, ażeby wynagrodzić jej swoją obecną niedyspozycję.
 
Aiko jest offline