Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2017, 11:55   #2
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
- No, wreszcie! - odezwał się młody, wyjątkowo dobrze ubrany mężczyzna, przeglądając akta potencjalnych nosicieli i parametry misji. Baza nie była zbyt duża i wszyscy znali się przynajmniej z widzenia, a Anatoliego było bardzo ciężko przegapić. Zawsze nosił drogie ubrania, zazwyczaj garnitury których cena z pewnością przekraczała roczne zarobki przeciętnego domostwa. Tytanowy Steinhart, w zasadzie model kolekcjonerski, o ciężkiej do oszacowania wartości zawsze zdobił jego dłoń. Bystre oczy mogły zauważyć że na tarczy zegara było piętnaście cyfr, nie dwanaście jak w typowych czasomierzach.
Do tego dochodził sposób w jaki się poruszał… Zawsze wyprostowany, jakby ktoś wetknął mu w tyłek kij, uniesiony delikatnie podbródek i wzrok wbity w wyobrażony horyzont, jakby był na defiladzie. Bez wątpienia obrzydliwie bogaty, bez wątpienia nigdy na to bogactwo nie musiał pracować i zachowywał się jakby był księciem niemałego królestwa. Nie trzeba było go znać osobiście by dość szybko wydać o nim osąd “narcysta i dupek”. Po minucie odezwał się ponownie.
-Biorę Jonesa. - postukał palcem o tarczę swojego zegara. Był to swego rodzaju tik, zawsze robił to gdy myślał. - Skoro wirus ma zostać wyniesiony to widzę bardzo proste rozwiązanie. Obstawiamy wyjście z laboratorium gdzie jest przetrzymywany i przeszukujemy wszystkich przechodzących, albo wszystkich wybijamy. Ewentualnie dostajemy się do próbki pierwsi i ją niszczymy. Tak czy inaczej misja zakończona sukcesem. - sposób w jaki to powiedział nie brzmiał jak propozycja... Raczej jak rozkaz.
 
Zaalaos jest offline