Liam dość bezmyślnie spoglądał na Dariana. Trudno mu było skoncentrować się na słowach. Zastanawiał się nad jego postacią. Czy Olll był Pinokiem, który chciał podróżować w czasie, aby dzięki nosicielom poczuć, jak to jest być człowiekiem? A może ciało androida stanowiło naczynie, do którego umysł jakieś podstarzałego miliardera uciekł, aby uniknąć śmierci? Zapewne prawda była jeszcze inna.
- Proponuję również, żebyśmy nie spotykali się od razu. Wpierw rozejrzyjmy się i w miarę możliwości poznajmy laboratorium. Jak zbierzemy trochę materiału, to będziemy mogli go przedyskutować. Dobrze byłoby spotkać się jakieś trzy kwadranse po przejęciu nosicieli. I może właśnie w stołówce - skinął głową androidowi. - Jak usiądziemy razem z lunchem, to nie powinno to nikogo zaalarmować. Pamiętajcie, że w oczach laboratorium jesteśmy sprawdzonymi pracownikami z pewnym stażem, a infiltracja ma trwać jedynie cztery godziny. Nie sądzę, że ktokolwiek zwróciłby uwagę na tak drobne odstępstwa od rutyny, jak wspólny obiad.
Dopiero w tym momencie ujrzał zielone plamy po trawie na kolanach. Prędko zakrył je dłoniami, choć zapewne wszyscy już zdążyli je spostrzec.
- Kartka i papier... to jakieś rozwiązanie, jednak niepraktycznie będzie co chwile biegać do stołówki i szukać liścików. Szkoda, że nikomu nie przypasował Huckleberry Tucker. Jako pracownik ochrony na pewno miałby dostęp do krótkofalówek. Choć Alienor Hoover być może również uda się je sprzątnąć - zażartował.
Ostatnio edytowane przez Ombrose : 15-10-2017 o 19:49.
Powód: gramatyka
|