Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2017, 21:22   #216
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Kruki u bram ?!

Nie widząc lepszego celu podróży wrócili do zrujnowanej osady i skierowali się w stronę zamku, w samym miasteczku nie było budynków godnych uwagi poza wcześniej już obejrzanymi przez Hotarubi resztkami świątyni oraz huty szkła. Para homaro-węgorzy zauważyła ich przejście i mimo sporej odległości przyjęła pozycję obronną nie spuszczając ich z oczu aż nie znikli na ścieżce prowadzącej na wzgórze zamkowe. Lekko kręta ścieżka doprowadziła ich pod bramę kraty były w dość nędznym stanie lecz wyglądało że mechanizm znajdujący się w środku wciąż działał jeśli sugerować się śladami.

“Wartownicy” Percepcja:
12+6=18
6+6=12
13+1=14



Gdy zbliżyli się trochę dostrzegli wnętrze zabudowania wraz z mechanizmem do podnoszenia krat lecz sami też zostali dostrzeżeni gdy zza węgła wychylił się kruczy łeb i to sporych rozmiarów.

https://sites.google.com/site/berkel...orby/corby.png

-Kra ? - stwór zakrakał zaskoczony widać nie spodziewał się żadnych gości, podskoczył jak oparzony i mogli dostrzec dziwaczne stworzenie w pełnej postaci. Kruko-człek wyglądał jak koszmarne i karykaturalne połączenie przesadnie umięśnionego człowieka z wyliniałym krukiem. Jego ramiona były chyba szersze od umięśnionych nóg. Stwór popatrzył na nich swoimi małymi oczkami po czym wskazując szponiastą łapą zaczął wołać na alarm.
-Kra ?! KRA ! - jak na zawołanie we wnętrzu stróżówki zjawił się kolejny stwór. Kolejne kraknięcie uświadomiło ich, że jeden właśnie wychylił się pomiędzy blankami na murze by spojrzeć na intruzów, którzy wywołali taki raban.
- No to mamy Ptaki których mieliśmy się strzec! Arabel miała racje do boju trzeba je wybić!- Zawołał Lajos zagrzewając towarzyszy do boju.

Arabel szła wesoło pogwizdując. Niby kierowali do opuszczonego zamku, ale przecież nie znajdowali się się w jednej z tych heroicznych opowieści i w zamku nie czekała sama esencja mroku?
Esencja mroku zakrakała. Paladynka, otwarła usta z niedowierzaniem, aby potem zaśmiać się obłąkańczo.
- Taaaak! Miałam rację. Ale to nie ważne... Umrą!!!!! - doskoczyła w kilku susach do bramy i walnęła ją rękojeścią.
- Umrzecie! - ryknęła do kruka.
- Ależ pani Arabelo… - zaczęła Hotarubi. Chciała przekazać paladynce, że może jest czas by porozmawiać z kruczymi ludźmi. Może byłyby nie mniej inteligentne niż Tengu w Mikan? Choć w to akurat szybko zwątpiła. A PRZYNAJMNIEJ, żeby zawrócić odczekać trochę i przemyśleć strategię. Zaskoczyć potwory jak przystało na logikę kunoichi. Arabela jednak wyglądała na bezgranicznie przerażoną. I tak… nieprzemyślana szarża. Potężna, ale nieprzemyślana...
Mikanka westchnęła i wycelowała w najbliższego kruka jednym z shurikenów. Celując między oczy.

Kenji westchnął. Żal mu było nieco kruków, ale podejrzewał, że nie ma innej opcji jak stawić im czoła. Jego magiczny wachlarz przemieścił się w powietrzu, gdy drugą dłonią czynił skomplikowane gesty. Parę magicznych słów później i pierwsze magiczne pociski pędziły w stronę najbliższego potwora.
Arija chwyciła za łuk “odziedziczony” po zamordowanej elfce, po czym bez namysłu wycelowała w kruka na murze. Strzała pomknęła nad głowami bohaterów, trafiając przeciwnika, jednak niedostatecznie mocno, by ten zrezygnował z odwetu.

Cios Arabel wyrządził całkiem spore szkody na pordzewiałej bramie. Pociski Kenjiego zaś przeleciały bez problemu między kratami i ugodził stwora który wzniósł alarm. Ten wrzasnął boleśnie i wyglądał na gotowego rzucić się w stronę czarownika. Pomimo odniesionych ran i dzielącej ich kraty lecz chyba poszedł po rozum do głowy i dopadł do kołowrota by zacząć podnosić kratę. Ostatnie ptaszysko ranione strzałą zniknęło im z oczu by po chwili rzucić się z muru z obłąkańczym wrzaskiem, pomimo braku skrzydeł stwór z niemałą gracją wylądował obok maguski. Ze zwierzęcą żądzą krwi, wykorzystując impet i element zaskoczenia wyprowadził paskudne ciosy rozrywając ciało i poważnie raniąc. Zakrakał triumfalnie zaś jego kompani zawtórowali.
Jeden wlepił wzrok w Arabel wyraźnie czekając aż krata uniesie się dość wysoko by pozwolić mu na natarcie. Nie zauważył więc pocisku rzuconego przez kunoichi który wszedł głęboko w ciało z potwornym wrzaskiem. Rzucił się do przodu nacierając na paladyn. Nie wykazał się jednak wystarczająca zwinnością jak jego kompan. Po swym skoku nie zachował równowagi wyprowadzając niezdarny cios, którego jednak wojowniczka uniknęła bez trudu.

Kenji cofnął się na tyle, na ile mógł. Sądził, że jego towarzysze i tak go zasłonią i obronią, ale nigdy za dużo ostrożności. Kolejny magiczny pocisk wycelował w stronę ptaszyska, które rzuciło się na Ariję.
Kolejne magiczne uderzenie rozorało ciało. To tylko wzmocniło wściekłość stwora, lecz nie przełożyło się to na jego skuteczność. Obydwa potężne zamachy haniebnie spudłowały ku jeszcze większej irytacji ptako-człeka. Usłyszeli też charakterystyczne kliknięcie, a stara krata przestała się unosić. Najwyraźniej operator kołowrotka zablokował mechanizm i ruszył na pomoc swym ziomkom.
Ranna czarodziejka postanowiła się osłaniać i wycofać z zasięgu krukołaka. Byleby ktoś z towarzyszy go dobił, a ona mogła się magicznie podleczyć.
Lajos zmartwił się sytuacją Ariji. Przez chwilę zastanowił się czy nie doskoczyć do niej i uleczyć różdżką, ale gdy zobaczył że wypiła miksturę, a tym ciężko rannym który zagrażał Arij pewnie zajmie się Rubi postanowił zrobić coś bardziej przydatnego.
“Cóż, dzisiaj będę musiał zrezygnować z sennej uczty na rzecz posiłku przy ognisku” - Pomyślał ewangelista przekierowując błogosławioną energię czaru aby nadać moc własnym słowom - Chodź do mnie!- Rozkazał krukoczłekowi który majstrował przy kołowrocie.
Arabel popatrzyła ptakowatemu który ją zaatakował w oczy i zobaczyła to, czego się spodziewała - nienawiść do niepiórnych!
- Skrzydełko czy nóżka! - ryknęła i siekła z furią. Jej cios, choć dosyć nieporadny, prawie odrąbała mu rękę.
- Lajos, masz sos do skrzydełek!!!
Hotarubi uznała, że trzeba liczyć, że furia paladynki okaże się skuteczna. Śmiertelnie skuteczna. Pani Arabela póki co radziła sobie świetnie, w przeciwieństwie do tej zarozumiałej maguski. Widocznie nadmierna pewność siebie nie wystarczyła, żeby kruczy człowiek jej nie trafił. To nie tarcza. Ale towarzysza nie powinno się zostawiać w potrzebie jakkolwiek byłby denerwujący swoim sposobem bycia.
Kunoichi pobiegła nieco w bok, by wycelować kolejnym shurikenem w stwora, który zranił Ariję.
Shuriken trafił ptaszysko w gruby kark rana wyglądała całkiem poważnie lecz stwór wciąż trzymał się na nogach, za to ten rozrąbany przez ostrze Arabel wydał z siebie upiorny wrzask i mimo że konał wyprowadził celny i bolesny cios nie zamierzał się poddać póki nie sczeźnie.

Kenji zaczął się martwić. Ptakoludzie otrzymywali silne ciosy i obficie krwawili, a mimo to dalej stali na nogach. Co, jeśli w środku jest ich więcej? Postanowił zaoszczędzić nieco cennych magicznych pocisków i atakować je kwasowym rozpryskiem.
Magiczny kwas tylko rozjuszył stwora jako że pocisk nie wywarł na nim większego wrażenia ruszył więc chwiejnym krokiem w stronę czarownika choć nie miał dość sił na pełne natarcie. Oczarowany przez Lajosa stwór ruszył posłusznie w jego stronę odsłaniając się na cios Arabel, po chwili bezgłowe truchło legło na ziemię po postawieniu swego ostatniego kroku…
Arija odskakując posłała strzałę w bok ptaszyska nacierającego na czarownika choć trafiła to nie zadała głębokiej rany choć biorąc pod uwagę ciężkie rany napastnika i tak nie zostało w nim wiele życia.
Ewangelista ucieszył się że poświęcenie jego sennego posiłku nie poszło na marne i Arabella skorzystała z okazji aby udowodnić na zwabionym jego głosem ptaszku, że przeciwnik nie był nieśmiertelny. Fircyk bardzo nie chciał wstawiać się na ataki tak jak przed chwilą zrobiło to ptaszysko na szczęście wymodlił odpowiedni cud! Zrobił krok w bok i uniósł zdobiony kufel intonując modlitwę:
- Caydenie człek pijany miękko upada i jest w zwinności niepokonany. Użycz mi pijackiej zręczności - Po chwili poczuł jak jego ruchy nabierają kociej zwinności dzięki której przeciwnikom będzie trudniej go trafić gdyby przyszło się z nimi wymijać.
- One nie umierają! Te cholerne ptaki są nieśmiertelne - zaniosła się histerycznie ledwie zauważając jak arcy-plugawe niegodne zwania się istotami plugastwa chciało zerwać jej skórę z twarzy, lecz dostrzegła drugie bydlę, które podeszło do niej od tyłu zmuszone czarem i jednym ciosem zerwała mu głowę z karku
- TAK SIĘ ZDYCHA! - ryknęła i odrąbała drugi łeb pobiegła ratować resztę.
Hotarubi podbiegła z wakizashi, by dobić krukoczłeka zaatakowanego przez Ariję. A przynajmniej liczyła, że dobije ciosem z flinty w wątrobę.
Pierwsze precyzyjne cięcie poważnie raniło krukoczłeka jednak nie wyglądało na to by miał się poddać wtedy nadszedł cios drugim ostrzem i stwór zamarł na chwilę by w końcu uświadomić sobie co się stało i paść w objęcia śmierci. Zapanowała nagła cisza po małej batalii jaka rozegrała się przy zamkowej bramie by w końcu zostać przerwana przez krakanie z oddali gdzieś na zamkowym murze.
-Ka-Kra ?- wyglądało że mury były strzeżone przez więcej niż trzy ptaszyska obsadzające bramę.
Arija bez słowa podeszła do Kenjego, by użyć na nim magicznej różdżki, która otoczyła go niewidzialnym pancerzem. Następnie zabezpieczyła łuk i dobyła swojego sejmitraru, nasączając go magią i przygotowując się na kolejną walkę.
- Dzięki Ci, Arijo. Ja także posiadam różdżkę zbroi maga. Kto chce skorzystać z mojej ochrony?- Kenji spytał, wyciągając ją i podchodząc do swoich towarzyszy.
- Eee.... Dobra robota Rubi! - rzekła opamiętawszy się na chwilę. Potem było kra kra.
- Ja ci zaraz dam "Kra!!" - zawołała paladyn i podbiegła do bramy i uderzyła ją mieczem.
- Ależ pani Arabelo!!! - Hotarubi straciła swój morderczy spokój na rzecz martwienia się o ulubioną towarzyszkę. Po chwili zacisnęła ponownie dłonie na swoich mieczach.
Maguska popatrzyła z niesmakiem na paladyn, po czym wzruszyła ramionami i zmierzyła wzrokiem płomiennych oczu lisołaka.
- Zostaw tę magię na później i lepiej przygotuj się do dalszej walki.
- Hm… - wymruczał Kenji. Miał ochotę wspomóc wszystkich swoich towarzyszy, ale widocznie ani nie chcieli, ani nie mieli na to czasu.
Zdyszana paladyni podrapała się po głowie, a potem zauważyła kołowrót i zaczęła go przekręcać.
Hotarubi zaczęła przeszukiwać okolice bramy wejściowej. Dołączył do niej Kenji.

Percepcja:
Kenji: 8+1=9
Hotarubi: 18+6=24



W czasie gdy Arabel podnosiła kratę prowadzącą na plac zamkowy reszta rozejrzała się po wnętrzu bramy, na chwile musieli przerwać słysząc kroki na murze ale o dziwo wyglądało na to że stróż nie zamierzał schodzić na dół a biegł ku zachodniej części muru ? W zachodniej części bramy zauważyli niewielkie drzwi zapewne też prowadzące na dziedziniec zamku, ze sprzętu tutaj składowanego niewiele zostało po upływie lat a i ptaszyska nie obchodziły się za dobrze. Hotarubi za to zauważyła że przy otworach strzeleckich wśród zalegających tam śmieci dało się zauważyć fragmenty strzał, łuków a także stare ślady krwi. Wyglądało na to że dawno temu musiała się tu rozegrać jakaś bitwa tuż przed upadkiem osady i zniknięciem wszystkich mieszkańców.
- Sądze panie Kenji, że ta forteca została przejęta siłą przez kruko-ludzi. I to jakiś czas temu. Pewnie potrzeba było znacznej grupy skoro cała okolica wygląda na opuszczoną. Skoro do tej pory spotkaliśmy tylko kilku, to możliwe, że większość kruczaków poszła gdzieś indziej. Pytanie tylko ile z kruko-ludzi pozostało?- Hotarubi wygłosiła swoje przypuszczenia

Plac zamkowy raczej nie robił dobrego wrażenia spory kawał pustej ziemi noszący ślady sporych ptasich szponów oraz “przyozdobiony” tu i ówdzie kępami chwastów i ptasich odchodów oczywiście adekwatnych rozmiarem do swych humanoidalnych właścicieli. Wyglądało na to, że na prawo od bramy znajdowała się jeszcze ścieżka prowadząca do odnogi głównego placu. Prawie na wprost za to znajdowały się lekko rozchylone bramy prowadzące do głównego zamku. Na lewo zaś przylegając do muru znajdowała się drewniana konstrukcją w całkiem dobrym stanie zapewne kiedyś były to tutejsze stajnie.
Mur na wprost bramy posiadał za to stanowisko katapulty w dość marnym stanie obrośnięta mchem machina widziała lepsze dni za to spomiędzy blanków wystawał łeb kruko-człeka wpatrujących się w nich z niekrytym podnieceniem.

Arabel trzymając oburącz miecz wycedziła: - Trzeba to wypalić do gołej ziemi. Strzeżcie się zarazy… Poddaj się! - rozkazała ptakowi.
- Eeeem… one chyba nie mówią po naszemu. Możliwe, że są zbyt głupie, by cokolwiek zrozumieć. - stwierdził Kenji.
- A przynajmniej my ich nie rozumiemy… - przyznała mu kunoichi.
- Przestań pieprzyć Arabell i rusz się… - Maguska wskazała dłonią, by paladyn ruszyła pierwsza i na lewo, następnie rozporządziła szyk. - Czas oczyścić tę budę ze szkodników…
- To dobry pomysł - Hotarubi skinęła głową. - To od której strony zaczynamy?
- Taaaak, on umrze… - rzekła Arabel ponuro i zrobiła to, co kazała Ajira.

Tura 1 [zaskoczeni przez ptaki/przygotowania do walki]
Kenji: Magic missile P2 3+1+2+1=7 HP-P2: 8/15 HP
P3 [8/15HP]: - Rzuca się z muru po oberwaniu strzałą: Akrobatyka 11+10=21
Doskok udany: Atak 1: 15+3+2=20 -Obrażenia 3+1=4 Atak2: 13+3+2=18 Obrażenia:3+1=4 Rozszarpanie 4+1=5
P2 [8/15HP]: - Dopada do kołowrota bramy
Arija[13/26 HP]: atak P3 strzał z łuku +5 rzut trafienie obrażenia P3- 8/15 HP
Lajos: inspiruje odwagę +1 na 4 tury.
Arabel: Rozbijanie kraty 17-10 Hardness= 7 Uszkodzeń
Hotarubi: Shuriken 12+6-4 za odległość=14 Obrażenia: 3+5+1 Ukradkowy =9
P1[6/15HP]: Szarża na Arabel: Akrobatyka:7+10=17 Doskok nieudany Atak: 5+3+2=10 Pudło

Tura 2
Kenji: Magic Missile: 2+1+3+1=7
P3[1/15HP]: Atak1:11+3=14 Pudło Atak2: 3+3=6 Pudło
P2[8/15HP]: Blokuje bramę i przemieszcza się
Arija: spierdala z zasięgu ptaka i pije miksture średnich ran +12 HP
Lajos: poświęca dream feast i rzuca Command Approch na P2 Wola: 1!+3=4 Porażka w następnej rundzie P2 podejdzie do Lajosa
Arabel:Kostnica hit 16 damage P1 [-10/15 HP-FEROCITY]
Hotarubi: Atak P3: 15+6=21 Obrażenia:2+1=3 P3 [-2/15 HP - FEROCITY]
P1[-10/15 HP-FEROCITY] : Atak: 20+3=23vs18 Krytyk? 9+3=12 Normalne trafienie: 2+1=3 Obrażeń - Arabel [31/34HP] Stabilizacja ?8-8=0 Nieudana [-11/15 HP]

Tura 3
Kenji: Kwasowy rozprysk na najbardziej rannego kruka Atak P3:16+3=19 Obrażenia: 1
P3 [-3/15HP-Ferocity/Staggered]: Ruch w kierunku Kenjiego Stablizacja?:18-1=17 Udana nie traci HP
P2 [8/15HP]: Wykonuje rozkaz ruch w stronę Lajosa Okazyjny Arabel: 20+8=28 Krytyk ?15+8=23 Trafienie Krytyczne!: 4+5+1+6+10=26 [-18/15 - Zgon!]
Arija [25/26HP]: atak najbliższego strzał obrażenia 1 P3[-4/15 HP]
Lajos: Side step aby nie prowokować ataku i rzuca Grace na siebie żeby już w ogóle ich nie prowokować
Arabel: Kostnica hit po doliczeniu boonusa.
Kostnica P1 - Martwy
Hotarubi: Dobycie i atak wakizashi: Dzierzba:14+6=20 Obrazenia:1+6=7 Wakizashi2: 16+6=22 Obrażenia: 2+3=5 P3[-15/15 - Śmierć]
KONIEC STARCIA
+240 PD

 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 15-10-2017 o 21:46.
Guren jest offline