Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2017, 13:50   #104
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
- To Zygmunt Krewczeski, szlachcic na usługach naszej tajemniczej sojuszniczki! - wyjaśnił Jan Fleur, przekrzykując grzmoty.

Grek miał przy sobie zarówno tasak, jak i łuk oraz kuszę. Miał nadzieję, że chronione impregnowanymi pokrowcami cięciwy całkiem nie przemokły. Pod płaszcz założył skórzaną zbroję, jaka została po zmarłym w szpitalu strażniku grodowym - jednej z ofiar Ereba. Czuł się w miarę pewnie, może dzięki krwi, której głód po raz pierwszy od dawna całkiem zaspokoił.
Jeszcze przed świtem Jan i Gabriel upuścili krwi kilku pacjentom, rzecz jasna tym, którym nie mogło to zaszkodzić. Po przebudzeniu powtórzyli zabieg na dwóch nowych chorych przyjętych do szpitala za dnia.

Kainici zbliżyli się do Krewczeskiego, podążając wzdłuż ściany kościoła, gdzie przed deszczem osłaniały ich trochę dach i gargulce. Pojawili się więc nagle tuż przed nim, z Janem na czele, oświetleni blaskiem blyskawic. Mężczyzna drgnął, zapewne bliski apopleksji.
- Spokojnie, to tylko burza, nie gniew boży! - uspokoił go Jan. - Choć pewnie wygląda podobnie.
 
Bounty jest offline