Tak. Męczyła. Pytał, pytał i pytała....
A ja przerzucałem te kości widłami niczym chłop przerzucający obornik na wiosnę.
Gerge cudem uszedł śmieci. Anna za to nie marnowała wizyty w zamtuzie i wyciągnęła z niej ile tylko się dało. Zwłaszcza dało się wyciągnąć pórzytomnego Gerge szukającego jej ciepłego dotyku...
Jutro siadam do posta. Zobaczę co da się zrobić z pielgrzymkowym głośnkiem.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |