Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2017, 00:22   #65
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Ponad sto pięćdziesiąt godzin podróży minęło w mgnieniu oka. Rin spędziła je głównie na szkoleniu padawanów. Ori robiła zdecydowane postępy, natomiast Vlad chyba osiągnął szczyt swoich możliwości. Najwyraźniej nie było mu pisane zostać wielkim szermierzem. Zdecydowanie ciągnęło go do manipulacji Mocą, w czym przejawiał większy talent. Arthoria czas, poza treningiem z Mroczną Jedi, traciła głównie na podglądaniu małomównego Mandalorianina. Coś przyciągało twilelczkę do tego noszącego wiecznie swoją zbroję najemnika.
Wykładom na temat szermierki przygladał się też Cathan. Przez pierwsze dni robił to zupełnie z boku, dopiero w ostatnich przyłączył się i skrzyżował ostrza z Ori. Był starszy i bardziej doświadczony od La Sor, w dodatku miał przewagę tężyzny… Jednak Airine była pewna, że za jakiś czas młoda twileczka zostawi go daleko w tyle. Co prawda do poziomu Rin to dalej brakowało mniej więcej tyle, ile wynosił obwód najbliższej czarnej dziury, jednak robiła postępy.

Meetra ten czas poświęciła na medytacje i uważne przeglądanie widów T3 na temat Revana. Droid odtwarzał je niestrudzenie. Dla Surik to była raczej forma medytacji, bo pewnie po takim czasie dawno znała je wszystkie na pamięć.

Od reszty ekipy najbardziej izolował się Kurt, ale to było zrozumiałe. Każde jego spojrzenie na Cathana było przesycone nienawiścią. Miał nawet w związku z tym jakieś pretensje do Meetry, ale Jedi szybko ucięła dyskusję. Atmosfera na małym frachtowcu była dosyć gęsta, jednak wraz z upływem czasu przestano zwracać uwagę na fochy mechanika.

Plexuscore było coraz bliżej.

- Priorytetem jest ciche podejście do planety i złapanie lądowiska, które nie będzie zwracało niczyjej uwagi - zaznaczyła na odprawie Surik, gdy byli już raptem godzinę od wyjścia z nadświetlnej. - Po ustaleniu bezpiecznej kwatery będziemy sprawdzać tropy, które mamy. Zaczniemy od mistrzyni Cathana - powiedziała patrząc na młodego Sitha. - Trzymamy niski profil. Jeśli już będziecie zmuszeni używać miecza świetlnego, gracie tutejszych.

Wreszcie nadszedł ten moment.
Tyrax przejął stery i przy asyście T3 wyprowadził statek w okolice stolicy Cesarstwa Sith.

Oczom zgromadzonych w kokpicie Mrocznego Jastrzębia pasażerów ukazała się planeta-ekumenopolis.
Pierwsze skany wskazywały, że jest nieco mniejsza od Coruscant, ale miała znacznie więcej poziomów zabudowy. O ile szczytowe dzielnice stolicy Republiki znajdowały się na wysokości kilku kilometrów, to tutaj było to prawie dwa razy tyle.

- Jesteśmy… - powiedziała Arthoria, ale zaraz zamilkła.

Planetę otaczała flota Sith. Zgrupowana w sześć dywizji, każda większa niż…
- Wszystko czym uderzyliśmy w Mandalorian pod Malachor… - ostatnie słowa swojej myśli Meetra powiedziała na głos.
Panel sterujący Mrocznego Jastrzębia zawył.
- Jesteśmy namierzani… - wyjaśnił Tyrax. - Przez sto dwadzieścia trzy jednostki… Sto sześćdziesiąt siedem… i rośnie..
- Wyłączyć wszystkie systemy! T3, Idziemy na głucho! - droid natychmiast przekręcił łącznik kodowania i wszystko zgasło. Silniki, radary, skanery… Jedynie system podtrzymywania życia pracował, ale na zupełnie minimalnej mocy.

Mroczny Jastrząb pogrążył się w ciemności i mknął siłą rozpędu ku Plexuscore. Żeby zmienić odrobinę trajektorię lotu, ręcznie otwarto spust nieczystości, dzięki czemu nie można było ekstrapolować ich trajektorii z pozycji sprzed zniknięcia z radarów.

- Teraz jedyne co mogą zrobić to wypatrywać nas przez iluminatory - mruknął w czwartej godzinie tego lotu Kurt.
- Ale przy tym zagęszczeniu ich statków, to jest możliwe do wykonania, poza tym nie lecimy bezpośrednio na planetę, będzie potrzebna korekta kursu… - choć było to bez znaczenia, sytuacja w jakiej się znaleźli sprawiła, że Ori czuła potrzebę mówienia szeptem. Właśnie zakładała trzecią kurtkę, bo temperatura na statku była już bliska tej z Aciei.

- Dlatego czeka nas ostra jazda - odparła Surik. - Zaczynamy za godzinę.
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.
Turin Turambar jest offline