Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2017, 10:07   #13
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE

Były kapłan, jeszcze niedawno ślubujący czystość, próbował odnaleźć się w ciele kobiety. Pięknej kobiety. Ukradkiem włożył rękę pod bluzkę, po czym szybko cofnął. Jego twarz płonęła żywym ogniem. Ogniem wstydu. W głowie pobrzmiewał fragment Pieśni nad Pieśniami:

Gdy król wśród biesiadników przebywa,
nard mój rozsiewa woń swoją.
Mój miły jest mi woreczkiem mirry
wśród piersi mych położonym.
Gronem henny jest mi umiłowany mój
w winnicach Engaddi.


Teo otrząsnął się, kierując myśli, ku czekającym ekipę agentów zadaniu. Zaczął przeszukiwać kieszenie, torebkę, cokolwiek w poszukiwaniu jakiegoś ówczesnego urządzenia, w którym Lily mogła robić notatki, prowadzić kalendarz i temu podobne. Chciał sprawdzić, czy na najbliższe cztery godziny nie miała zaplanowanych jakichś spotkań (może trzeba będzie odwołać a może wręcz przeciwnie, jeśli temat spotkania będzie sugerowały jakiś związek z zadaniem). No i - przede wszystkim - czy posiada jakąkolwiek wiedzę na temat wirusa. Może sama jest jego twórcą?

Na to wszystko Teo planował poświęcić maksymalnie 20 minut, chyba że znajdzie coś, co przykuje jego uwagę i będzie warte pogłębionych dociekań. Pozostałych agentów na razie nie zamierzał zagadywać, przynajmniej dopóki na sali obecny był Tucker.
 
dzemeuksis jest offline