- Mówię Wam, że ten przybytek wygląda niemal tak samo jak osławiona na cały Ostermark karczma Koński Zad w Heffengen - Zachariasz był zupełnie niezrażony tym, co zastali wewnątrz. Prawdę mówiąc właśnie tego się spodziewał. Przylizał włosy wystające mu spod kapelusza i już miał ruszać zamawiać pieczyste, owoce i wypytywać o inne atrakcje, ale ubiegł go Wiktor.
- No Witia, dobrześ się spisał - pochwalił towarzysza. Po czym krzyknął w stronę szynkwasu. - Dajcie no tego udźca, a na zagryzkę kilka kurcząt i dzbanek lub dwa piwa. Jeno wodą nie rozcieńczajcie, bo poznam! A musicie wiedzieć, żem z niejednego kufla piwo pił i znawcą się mienię. Nie oczekuję wprawdzie doskonałego khazadzkiego Duftlager, ale szczyn pił nie będę! A co do pokoju, to od razu bierzemy, bo nam liczba łóżek pasuje! Z góry płatne!