Choć słowa Josefa nie brzmiały uprzejmie kobieta przełknęła je bez objawów urazy.
- Być może nasze jadło pana ułagodzi - skomentowała.
- Bardzoś pan gładki w mowie i obyczaju - powiedziała obróciwszy twarz w kierunku Zachariasza - aleś chyba dawno się dobrze nie wyspał, co? W pościeli, a nie jeno w trawie czy na czyimś stryszku... No to słuchaj. Nie wy, to tamci, o, pokój wezmą, a dla waszmościów ławy w głównej izbie ostaną. Szkoda by było. To i specjalnie dla panów pokój za 45 szylingów może być. Stoi?