Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2017, 14:17   #21
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Nadchodził świt…

Alexander kazał przywiązać wampirzyce do wkopanych dyszli. Nastroje były ponure wśród ludzi, miny marsowe, nikt się nie cieszył ze zwycięstwa nad nieumarłymi, wszystkim noc dała w kość.

Noel i Hans przytargali obie nieumarłe, a Jiri przywiązał mocno je do słupów nie żałując powroza. Aila patrzyła na to z oddalenia, bo bała się wpaść w oczy Lukrecji.
Bała się wciąż jej szyderstw.
Cały czas czuła pitno niewolnicy na udzie.

Zebrała się cała wieś, bez dzieci i pilnujących je wyrostków. Ot ponura satysfakcja za dwie dekady strachu. Co prawda wszyscy wiedzieli, że jest jeszcze trzeci wampir, ale Alex zapowiedział, że gdy one zginą, on wyniesie się z doliny. Sam w to wierzył. Brak potomkiń i ghulów do obrony, brak przetrzymywanych dla krwi ludzi… Nieumarły musiałby budować tu wszystko od nowa, w takiej górskiej dziczy.
Wyciągnął kołki, gdy niebo powoli różowiło się świtem.
Obie były zaskoczone, ale bardziej Donatella widząc siostrę. Zaczęły wyć, wrzeszczeć, ale nie o litość.
W tych krzykach były wściekłość i przerażenie, ale nie pokora.

Requiem aeternam
dona eis, Domine
et lux perpetua
luceat eis
in saecula saeculorum.
Requiescatant in pace
Amen

Bękart wypowiedział modlitwę, patrząc na targające się, pozbawione większości vitae wampirzyce. Była w tym pewna karykatura, one nie miały dusz. Chciał im tym dopiec, szczególnie Lukrecji.
Za Ailę.

Podszedł do żony i objął ją, jak i ona patrząc z oddali.
Ucałował jej skroń.
Dziewczyna stała sztywno, a jej twarz wydawała się zastygła. Tylko oczy żyły tak, jak ognie liżące ciała nieumarłych. I nagle te oczy spotkały się ze wzrokiem jednej z wampirzyc - tej, która znalazła przyjemność w łamaniu jej i upokarzaniu - Lukrecji. Alex też to zobaczył i stanął za małżonką obejmując ją mocno i przytulając do siebie. Pochylił głowę i złożył ją na jej barku. Policzek w policzek. Dyskretnym ruchem przejechał Aili po biodrze i udzie. Wszyscy byli wpatrzeni w nieumarłe, więc nikt nie mógł tego zobaczyć prócz samej nieumarłej. Zatrzymał dłoń na chwilę w TYM miejscu i poszukał ust ukochanej.
Choć wciąż zesztywniała, Aila poddała się pieszczocie i odwzajemniła pocałunek, nawet chyba nie zdając sobie sprawy z tego, że w ten sposób Alexander przekazywał nieumarłej wiadomość o fiasku jej knowań. Blondynka po prostu czuła ciepło męża i czerpała z niego pocieszenie w chwili strachu.
- On ci tego nie zapomni, rycerzu - wywarczała wampirzyca - Upomni się o swoje. A ona należy teraz do niego. Pamiętaj o tym...
Gdzie Alexander ma te słowa pokazał nieumarłej nie przerywając pocałunku i przymykając oczy.
Tymczasem słowa wampirzycy, a nie jeno wrzaski bardziej ośmieliły wieśniaków. Zaczęli bluzgać na obie wampirzyce, ale tylko Lukrecja była świadomatych obelg. Donatella wyła i szarpała się krzywiąc strasznie i wodząc nieprzytomnym ze strachu i furii wzrokiem. Przebudziła się w niej bestia.
- Potworzyca?! - Targnęła się w więzach Lukrecja odwracając uwagę od małżeństwa. - Samiście potwory okurwieńce! - Znów szarpnęła się. - A nie?! - zawyła. - Filipie, bardziej podobały Ci się igraszki ze mną niż los sąsiadów, których nam wydawałeś?! - Roześmiała się dziko. - I to my potwory?! Aaa… AAAAA... AAARGHHHH!!!!

W pierwszych promieniach słońca oczy wielu wieśniaków zwróciły się na moment na karczmarza, który dyskretnie wycofał się. Zapewne czekał go lincz, ale na razie wszyscy woleli patrzeć jak płoną nieumarłe, których skóra obecnie pokryła się ogromnymi, zapewne bolesnymi bąblami. Promienie “pieściły” nagie ciała wampirzyc wywołując tak dzikie wrzaski, że ludzie cofali się odruchowo.
- MARCUUUUS! MARCUUUUUUUUUUUUSSSSSSSS! - wołały teraz swego pana po imieniu, lecz on wciąż nie nadchodził z ratunkiem.
To był straszny widok. Jak palenie na stosie czarownic, ale bez ognia, bez płomieni. Ludzie patrzyli na to i nie odwracali głów, ot ludzka natura… największe tłumy w miastach zbierały się na kaźniach gdy palili heretyków, lub czarownice.

W końcu obie umilkły…

Ich ciała sczerniały przy słupach niczym zwłoki znajdowane w pogorzeliskach. Aila stała wtulona w męża, który wciąż gładził jej udo przez materiał sukni w miejscu, gdzie wypalono jej piętno. Ludziska zaczęli rozchodzić się do domów, ktoś pokrzykiwał, by Filipa jeszcze odnaleźć, ale generalnie nikt nie patrzył teraz na małżonków. Z wyjątkiem jednej osoby - drugiego rycerza, którego hełm często zwrócony był w ich stronę.
Nie bardzo wiedząc skąd wzięło się to zainteresowanie Alexander też na niego patrzył i jego dłoń znieruchomiała. Spojrzał na twarz żony.
- Jak się czujesz? - spytał.
Popatrzyła na niego. Ona jedna teraz nie zauważała zainteresowania Hansa, który zresztą odszedł gdzieś, gdy jego spojrzenie spod przyłbicy napotkało oczy bękarta.
- Chyba mi... lżej. Ale sama nie wiem, jestem jakby bez emocji. Tylko spać mi się teraz chce.
Karczma spłonęła… namiot nasz rozbity obok też. Wyruszymy dziś, ale pogrzeb Otta trza wyprawić, przyszykować się też trzeba. - Zastanowił się nad czymś. - Hans mieszkał nad oborą, możesz tam zdrzemnąć się przed wyjazdem.
Dziewczyna rozejrzała się za drugim rycerzem, a nie widząc go, zapytała Alexa:
- Myślisz, że nie będzie miał mi tego za złe? Zresztą może tam śpi Alina... - nagle o czymś sobie przypomniała - a nie, ona z babką do jakiejś sąsiadki miały iść. - Ziewnęła. - A co z tobą, kochany?
- Pogorzelisko przegrzebać trzeba - rzekł też zmęczony. - Pancerz z dobrej stali, trzeba części znaleźć, ale ważniejszy pucharek z któregośmy pili z Theresy. Otta pogrzebać… znajdzie się dość roboty, chociaż bym legł najchętniej obok ciebie.
- To może ja zostanę i pomogę? - zapytała, choć widać było, że oczy same jej się zamykają.
- Odpocznij kochana.
Pocałowała go w policzek.
- Nie pozwól mi długo spać. Jego troszkę... to będę mogła jeszcze pomóc - rzekła, odchodząc.

 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline