- Kvas? Czyżbyśta niedawno na kislevskiej ziemi byli? - zapytał Wiktor tego co flaszkę na stół postawił. - Ja żem Wiktor Antonov, paproboje tego waszego napitku, jeno jedno paprobuje bo po kvasie mam suchoty. A kart mnie nie rozdawaj Albi bo mam inna plan na wieczór. - Nie pijcie zbyt wartko Pany bo jutrom wstać za wczasu musim - dodał martwiąc się o towarzyszy co by z tej przygodnej znajomości kwas nie wyszedł.
Wziął kufel pełen słodowego piwa i wychłeptał go jednym łykiem, następnie beknął soczyście i zajadł kawałem mięsa. - Wybaczcie waszmoście.
Ostatnio edytowane przez Feniu : 19-10-2017 o 21:02.
|