- Moje imię Josef Schutz - przedstawił się starszy z braci, po czym dodał z lekkim przekąsem w głosie - Zaszczytem jest poznać waszmościów w takich okolicznościach.
Były wojskowy podniósł kufel i pociągnął dość solidny łyk złocistego trunku. Napój w smaku był przedni. Następnie oderwał kawełek mięsiwa i się nim posilił. Trzeba było przyznać, że i to było przednie.
- Skoro grać mamy, a trunek jest na stole - dorzucił - to proponuję, aby najsłabszy w rundzie kielicha, bądź kufla sobie strzelił.