Złomoklecie udało się przehandlować swoje precjoza do palenia za jedną ze sprzączek śniegowego Janka, którą zawiązał sobie wokół felernego oka. Wysłuchał uważnie słów Bimbromanty, po czym, energicznie przytakną.
- A widzisza Szefie ja to bym pewnie wziął jakieś WSKRZESZENIE albo UZDROWIENIE na waszą curóchnę, ale wasz pomysł jest lepszy, bo nie jesteśmy pewni, w jakim jest stanie ani gdzie jest także wasz pomysł jest o wiele lepszy, dlatego to wy jesteścioe SZEF a nie ja łubudubułubudubu niech nam żyje... A co to ja miałem? Aaa no tak skopiować zaklęcie - Nowo wyleczony z ćpuństwa Nowak nadal słabo kontaktował z rzeczywistością, ale był za to niesamowicie chętny do wypełnienia wyznaczonej mu roli.
Oparł się plecami o pobliską ścianę włączył laptoca i skinął głową dając Panu Ryszardowi do zrozumienia, że jest gotowy na ładowanie połączone z wyszukiwaniem.