Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2017, 19:32   #37
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Decato Jednooka.
Uderzenie ciepła. Skwar i spiekota dnia. Zachwiała się po wyjściu na zewnątrz. Dopiero teraz, pod piekącymi promieniami słońca poczuła jaka była zmęczona. Skóra piekła - czerwona, jak po oparzeniu słonecznym. Upływ krwi też na pewno zrobił swoje. Musiała odpocząć... a na pewno coś zjeść. Przecież od rana nic nie jedli. Z trudem zwalczyła słabość i wysiłkiem woli, starając się nie upaść poczłapała za mężczyznami.

Decato Jednooka, Brown.
Uliczki były puste. Nienaturalnie puste, mimo upału dnia. Ludzie pochowali się za zabitymi deskami oknami. Nie dało się nie zarejestrować zmiany jaka dokonała się w mieście od czasu zamknięcia bram. Cisza miała w sobie coś złowieszczego.

Przemknęli nie zaczepiani przez nikogo, chowając się przed słońcem, korzystając z nawet najmniejszego skrawk cienia, do kolejnej smrodliwej kamienicy, w której według opisu Katapensisa miała znajdować się Gruba Zeta, jedyna osoba, której udało się tej nocy wyjść z kanałów, prócz oczywiście Browna i Jednookiej Decato.

Sień przywitała ich chłodem i nieodłącznym w tej dzielnicy smrodem szczyn. Ten pierwszy przywitali z ulgą, drugi ze zrozumieniem. Do podpiwniczenia prowadziło wąskie przejście w podłodze i metalowa drabinka. Zeszli nią na dół tuż za Katapensisem.

W niewielkim, dusznym pomieszczeniu bez okien zastali trzech ludzi Browna. Mistrz spojrzał na znajome twarze; wychudzoną, szczurzą Amaditisa, kostropatą Aresa Francy i zmizerniałą chłopaka, którego imienia nie pamiętał, a którego posłał dzień wcześniej z wiadomością do Szarej. Wszyscy wyglądali na zmęczonych i przybitych.

- Gdzie reszta? - burknął rudzielec.

W odpowiedzi Szczur wzruszył ramionami, Franca splunął na podłogę.

Szybko się okazało, że morale klefistów jest niskie. Zła sytuacja w mieście odbiła się na każdym jej mieszkańcu a szczególnie na tej jej części, która żyła z dnia na dzień, nie mając dóbr zgromadzonych w postaci pełnej spiżarki. W mieście brakowało jedzenia. Z powodu zamkniętych bram do miasta nie przyjeżdżały towary z okolicznych wsi. Miejskie magazyny zostały zamknięte a żywność racjonowana tylko dla tagmaty i radnych. Kazano nawet zarżnąć większość zwierząt, przygotowując się na długie "oblężenie". Krwawa noc, którą Brown zafundował w Zaułku miała ten efekt, że ukrócono włamania i rozboje, jednak nie zlikwidowano przyczyny. Biedniejsza część Skilthry zaczynała głodować. Do tego doszedł kolejny problem. Z powodu przedłużającej się suszy w mieście zaczynało brakować wody. Poziom Zargi opadł do niespotykanej wcześniej wysokości i z miejskich murów widać było napęczniałe gazami brzuchy trupów z oblepionymi gomygami twarzami, które ugrzęzły na mieliźnie a bustuarium nieskutecznie starało się je spławić rzeką. Studnie w mieście pilnowali tagmaci, wydzielanie wody szło opornie i powoli.

Dlatego też na sugestię Jednookiej, żeby przyniesiono strawę i napitek zareagowano, może jeszcze nie wrogo ale drażliwie i pryszczaty człowiek Agatone z ociąganiem poczłapał do wyjścia.

Jakby złych wieści było mało umyślny dorzucił oliwy do ognia. Syntyche Nekri nie żyje. Niejaki Jagon Minskin przejął anakratoi i chce się "ułożyć" z Brownem.

Gdy w końcu zapytano o Zetę w pomieszczeniu zapadła ciężka cisza.

- Tam jest - burknął rudzielec odchrząknąwszy wcześniej ciężką plwocinę.

Decato Jednooka.
Gdy podeszły do wskazanych przez grubasa drzwi Ciemność przylgnęła do nich jak mokra od potu koszula do ciała, chłonąc wszystkimi zmysłami to co mogło się za nimi znajdować. Cisza... ale nie... znowu to uporczywe skrobanie, które słyszały już rano w kanałach. Nic poza tym.

Decato Jednooka, Brown.
Nadpsuta, czerstwa tracta i śmierdzący stęchlizną bukłak to wszystko co dostali od Francy na pięknie zdobionej, pewnie wartej niemało paterze. Gówno w ślicznej oprawie.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline