- Za rabat serdecznie dziękujemy - puścił oko do Elviry Zingger. - Zatem jeśli nie żywicie do tych dżentelmenów - wskazał dłonią na obwiesi -żadnej urazy, to trzeba ich będzie puścić. Ale może najpierw Pani się oddalisz. A spotkamy się troszkę później celem udanych zakupów.
Bernhardt nie kupił bajeczki o nieporozumieniu, ale rozumiał, że na wyznania aptekarki przyjdzie pora później, gdy rozbójnicy się oddalą. |