Może byk i w niedzielę. Mnie za jedno. Zimno? Poruszasz się to będzie ciepło.
Polecam też ubrać się jakoś listopadowo. Kalesonki? Mnie ostatnio było cieplutko. Wełniany, marynarski płaszczyk rulez. Byle nie padało, choć wtedy można strzelać na ujeżdżalni... Dla chcącego nic trudnego.
Jedzenie? Niedaleko ponoć jest masarz czy inny taki sklep, ma swoje kiełbasy i inne trupy, więc damy rade. Zawsze można też coś zakupić zapobiegawczo dzień wcześniej w tesco jakieś 10 min czołgnięciem się od Opolconu. Może ognisko? Grill? Jak chcecie jeść na ciepło. Jak nie, to może tatar? Wszystko jest do załatwienia, ale musze mniej więcej znać liczbe osób żeby gadać z bossem.
Edyta: No tak, niedziela. Na okoliczne sklepy niespecjalnie bym liczył, więc zostaje zrobienie prowiantu w Tesco, chyba że pogadam i złoże jakieś zamówienie wcześniej, choć jak wiemy takie bajery z pewnością kosztują.