Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2017, 20:35   #546
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Porywacze, wciąż nie wierząc, że udało im się wyjść z opresji cało, wycofywali się rakiem, kłaniając w pas i wykrzykując raz po raz podziękowania. Trzeci z napastników prawdopodobnie wciąż ukrywał się w szopie i nie zamierzał wychylać nosa.

- Nie chcę kłopotów - tłumaczyła Elvyra, która w końcu rozpoznała Wolfganga. Szli w kierunku jej zdewastowanego domu. - To przeszłość mnie goni. Wybaczcie, ale nie będę się wam z niej spowiadała. Moje grzechy już wyznałam przed bogami i teraz za nie pokutuję. Załatwię ostatnie sprawy tutaj i znów wyruszę w inne miejsce, które być może będę mogła nazwać domem. Liza pojedzie ze mną, przyuczę ją do zawodu. To mały chuligan, ale jest pojętna.


Nieco później znów zjawili się u Elvyry, która zdążyła już przyprowadzić dziewczynkę do domu i nieco posprzątać. W sieni stały przygotowane kufry, a Liza znosiła do nich pierwsze pakunki. Aptekarka szykowała się do wyjazdu.

- Mówcie czego wam potrzeba - Elvyra piła ziołowy napar z miodem, który zaproponowała również swoim wybawicielom. - To co będę w stanie, przygotuję wam na jutro.


Gdy wracali od aptekarki, kierując się do Herr Ernesta Kocha, aby zmienić opatrunki, otrzymać nowe porcje leków i dowiedzieć się o stan zdrowia Szkiełka, przechodzili przez niewielki placyk. Przy wózku wypełnionym węglem drzewnym uwijało się dwóch usmolonych robotników. Gdy jeden z węglarzy zobaczył idącą kompanię, szturchnął drugiego, który natychmiast zaczął gmyrać przy nosie i uchu, dając tajemne znaki Zinggerowi.
 
xeper jest offline