Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2017, 21:24   #292
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Frederick czujnie spojrzał na rannego krasnoluda, gdy tylko usłyszał o złocie noszonym wiadrami. Coś takiego! Wioska pełna złota gotowa do obrabowania, a wystarczy pozbyć się głupich mutantów. Colonski miał ochotę powiedzieć - Chuj. - ale nie powiedział. Bardzo dobrze wiedział, że jak coś brzmi zbyt dobrze, żeby było prawdziwym to prawdopodobnie jest najprawdziwszą w świecie pułapką. Krasnolud śmierdział kultem mrocznych chaotycznych demonów na ćwierć mili. Zamiast jednak zaciągnąć na męki rannego, aby wydusić z niego prawdę postanowił odgrywać miłego strażnika Fredericka Colonskiego, któremu można zaufać.
- A dobrze oni uzbrojeni? Widziałeś wśród nich jakiegoś demona? Albo nie-zwierzoczłowieka? - zignorował pytanie tamtego, ale zanotował sobie w głowie, że gładko rannemu przeszła przez gardło nazwa jednego z tych chaotycznych demonów i jeszcze nazwał go "bożkiem". W Imperium za coś takiego już poszedłby donos do inkwizycji. Jednak Frederick zachował zimną krew. Nie czas było podrzynać gardło oczywistemu kultyście chaosu.
 
Anonim jest offline