Zakończenie zebrania
Słysząc prośbę Igora o talent Pan Andrzej uśmiechnął się i wyciągnął z sekretnej szuflady z podwójnym dnem półlitrówkę szkarłatnego płynu - Magiczna miętóweczka oczyszcza umysł i ciało w sam raz żeby przygotować się na dzisiejsze spotkanie z duchami - Nalał hojne porcje do szklanek musztardówek.
- Skoro taka oczyszczająca to może i ja poproszę? Chociaż wolałbym raczej w kieliszku... To chyba kończymy na dzisiaj? Poszukam informacji o tym waszym DJu zobaczę, co mi się uda wygrzebać - Zapowiedział Janek, dla którego znalazł się skromniejszy kielonek.
- Jakbyście czegoś potrzebowali będę pod telefonem - Odezwał się Franciszek, który siedział z boku i obserwował z uśmiechem cały ten cyrk.
Marek tym czasem zajmował się uspokojeniem rozmiłowanej babci i tankowaniem mrocznego bimbru z demonicznej sowy jakby był człowiekiem zagubionym na pustyni, który odnalazł oazę. Miał wrażenie, że zaczyna czuć koneksje z Babcią Kwiatek i Alfą czyżby spełniało się jego marzenie o wielkiej rodzinie nadnaturali? A może po prostu porządnie się upił?
Wszyscy wypili miętowego rozchodniaczka oprócz Pani Marii i Marka, którzy mieli już dość używek na jeden wieczór. Ziołowy smak mięty wzmocniony procentami oraz magią rzeczywiście dawał kopa i otwierał oczy jak jakieś energy drink albo działka kokainy, ale w przeciwieństwie do nich wydawał się w pełni naturalny a nawet zdrowotny.
Alfa zadzwonił po swoich chłopaków, którzy odprowadzili wstawionych bezpiecznie do łóżek sam zaś udał się z Igorem żeby zbadać bajzel pozostawiony im przez Różę.
Igor Zgorzelecki wespół z Panem Andrzejem: Spotkanie z duchami
W domu znajdowało się 5 bytów eterycznych widać, że były nimi zainteresowane, lecz najwyraźniej nie chciały pierwsze nawiązywać kontaktu prawdopodobnie bardzo zagubione po zniknięciu Róży, która związała je ze sobą....