Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2017, 20:35   #217
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Po dość krótkiej i mało dyskretnej “naradzie” zdecydowano się wycofać do bramy i po drabinie udać się na szczyt muru, by rozprawić się z dwójką ptako-ludzi która tam grasowała. Arabel i Arija zaczęły się wspinać po dwóch drabinach prowadzących na górę. Ale w tym czasie Hotarubi usłyszała dość charakterystyczny odgłos otwierania drewnianych drzwi. Jednak to nie główne wrota do zamku zostały otwarte. Z lewej od strony stajni usłyszała specyficzny odgłos “kroków” dość znajomy z pewnej jaskini na bagnach. Wkrótce też ujrzała sporych rozmiarów pająka który wspinał się po ścianie zamku. Zatrzymał się od kunoichii Kenjiego w pewnej bezpiecznej odległości. Mimo wszystko nie był głupi na tyle, by rzucić się od razu pod jej ostrza. Miast tego obserwował dwójkę awanturników swymi licznymi ślepiami, pozostawało też pytanie kto lub co wypuściło go ze stajni...

Arabel westchnęła, nie miała powodów, aby zabijać to bezbronne stworzenie, ale chyba musi…

Hotarubi schowała miecz, by wyciągnąć jeden z shurikenów. Powiedziała do Kenjiego:

- Dajcie coś ze swej magii… Coś co go oślepi, albo obezwładni... - po czym rzuciła shurikena w ślepia pająka. Liczyła, że przy odrobinie szczęścia pająk spadnie z muru i ginie zabity siłą upadku. Ewentualnie, że ucieknie, by nie narazić pozostałych oczu.

- Hm… jestem początkującym zaklinaczem i nie znam zbyt wielu zaklęć. Przykro mi, ale magiczny pocisk to wszystko co mam w tej chwili - - powiedział Kenji, po czym rzucił magicznym pociskiem w włochate stworzenie.

- Nie zatrzymuj się - Arija odezwała się do paladyn. - Oni sobie poradzą z pająkiem, a my załatwimy, by nie miał żadnych posiłków.

Shuriken prawie sięgnął celu lecz w ostatniej chwili pająk zeskoczył ze ściany i samemu zaatakował lecz też bezskutecznie, ninja zdążyła bez problemu uskoczyć przed jego kłami. Dostrzegła też dziwnego stwora będącego krzyżówką człowieka z pająkiem który obserwował całe starcie z bezpiecznej odległości i zasyczał wściekle gdy magiczne pociski dosięgły jego pupila. Za to Arija dotarła na szczyt muru i dostrzegła drugiego kruko-człeka pędzącego ile miał sił w nogach po zachodnim murze w kierunku swego kompana i katapulty.

Rycerka z autentycznym bólem serca ruszyła ku pierzastemu złu.

- Arabel szybciej, bo ten knot ucieka! - maguska zawołała za paladynką, po czym ruszyła za rozkrakanym przeciwnikiem.

Lajos po walce był wyjątkowo milczący niezadowolony z tego, że pod koniec walki zmarnował błogosławieństwo Pijanej Gracji. Po prostu zdawało mu się, że przeciwników jest więcej! Zamyślony wykonywał wyznaczone mu zadania. W myślach przepraszał swojego Patrona za niedostateczne wykorzystanie jego łask. Z marazmu wyrwało go dopiero pojawienie się ogromnego pająka: - Arabella ostatnio rozwaliła takiego samego olbrzyma na bagnach jednym ciosem więc i tego bez problemu pokonamy!- Zawołał aby dodać towarzyszom otuchy oraz zainspirować ich do bojowego wysiłku.

Mając w perspektywie, że w pobliżu znajduje się pół-człowiek, pół-pająk Hotarubi uznała, że nie ma co się bawić dłużej z przyczajeniem i subtelnością względem przerośniętego pająka. Skoro jest sterowany przez tamtą hybrydę, to pewnie jest jeszcze głupszym zwierzęciem niż pierwotnie myślała. A w perspektywie będzie miała potem do zwalczenia coś sprytniejszego. Wyciągnęła swoje miecze, by wbić je w głowę pająka. Nad oczami, by wbić go z ostrzami w ziemię.

Pierwsze ostrze paskudnie zraniło pająka zaś drugie dokończyło dzieła i unieszkodliwia ośmionogie zagrożenie. Ku wyraźnej wściekłości i niezadowoleniu jego właściciela który zasyczał wściekle na widok śmierci swego pupila.

Ptaszysko na murze zaś zakrakało panicznie widząć Ariję i Arabel, które zdecydowały się je dopaść i nie pozwolić dotrzeć do swego kompana przy katapulcie. Jednak maguska była szybsza. Dobiegła do niego wyprowadzając paskudne cięcie swym mieczem i wyzwalając moc zaklęcia związanego w ostrzu. Wyładowanie elektryczne rozeszło się po ciele czyniąc poważne szkody a w powietrzu uniósł się swąd palonych piór, ciężko ranny stwór próbował jej oddać lecz wyprowadził tylko żałośnie wyglądający wymach łapą, brocząc krwią.

Na dole Ettercap wyraźnie zamierzał pomścić śmierć swego pupila, lecz tchórzliwa natura jak i rozsądek powstrzymywały go przed wściekłą szarżą na oślep przeciw przeważającym siłom. Zamiast tego zaczął tkać sieć i z bezpiecznej odległości cisnął lepkim pociskiem w Hotarubi trafiając ją bezbłędnie pajęczyna oblepiła jej tułów i kończyny wyraźnie utrudniając jej poruszanie ku zadowoleniu stwora.

Kenji spojrzał na potwora, który rzucił sieć na jego przyjaciółkę. Wykonał magiczne gesty i wymówił mistyczne słowa, a potem wskazał palcem na niego. Z opuszka wystrzeliły magiczne pociski, mknąc w stronę pająkowatego humanoida.

Mistyczne pociski bezbłędnie trafiły w cel zostawiając ślady na ciele stworzenia ale nie wyglądało by wystarczyły do odprawienia go przed oblicze Pharasmy lub skłoniły do ucieczki.

Arabel wyciągnęła kuszę i wycelowawszy w ptaka koło Ajiry, Miała nadzieję, że jej nie trafi. Chyba?

Niestety, tragiczne pudło.

Lajos doszedł do wniosku że najwyższy czas wykazać się odwagą. Wyciągnął rapier i z okrzykiem “Pora na przygodę!” rzucił się na pająkoczłeka.
Ettercap nie spodziewał się nagłego natarcia i bezradnie próbował się osłonić łapami przed ostrzem rapiera które i tak upuściło mu trochę krwi. W tym samym czasie ptaszysko przy katapulcie bezradnie miotało się przy mechanizmie bijąc się w myślach do kogo lepiej celować. Grupki na dole czy może do pary strasznych kobiet które przyjdą po niego gdy rozprawią się z jego kompanem na murze. Jednak nawet w tej sytuacji struchlał na myśl co z robi mu Wielki Kruk jeśli uszkodził by mur lub bramę, wycelował w stronę placu i mężczyznę walczącego z Płaskobrzuchym czekając na odpowiedni moment gdy kurz bitewny tam opadnie. W końcu bał się ettercapa tylko trochę mniej od Wielkiego Kruka który w tej chwili poddawał innych swym szalonym torturom w głównej sali... a też nie wybaczyłby mu strzelania do “sojuszników”.

Hotarubi w tym czasie kolejno rozluźniała i napinała mięśnie w ramionach i tułowiu, by się uwolnić z pajęczyn. Przed oczami stanęły jej różne sceny z treningu, gdy wrzucali ją związaną do różnych miejsc. Upiornych i ciemnych miejsc. W ramach treningu. I choć nie wspominała tego dobrze, to musiałaby teraz przyznać swoim nauczycielom rację, że ich nauki ją jeszcze wyratują. Na szczęście jej mistrzowie ninja byli daleko. A ona się wyplątała z trzaskiem.
Starcie między Ariją a ptaszyskiem toczyło się swoim rytmem a raczej stało w martwym punkcie bo żadna ze stron nie uzyskała przewagi, mimo ciężkich ran krukoczłek unikał jej ciosów lecz samemu nie był zdolny do pełnej ofensywy czy choćby zadrapania maguski.

Za to Lajos odczuł na własnej skórze jakie to uczucie być pogryzionym przez ettercapa choć jego boski patron miał go w opiece i nie przekonał się jak ostre były szpony stworzenia.

Kenji’emu zaczynały się kończyć zaklęcia, toteż rzucił w ettercapa kwasowym rozpryskiem. Pocisk sięgnął celu boleśnie paląc ciało a sam stwór zaczął rozważać zmianę taktyki.

Arabel stanęła za Ajirą i wystrzeliła do ptaka z katapultą pudłując haniebnie.

Lajosowi sprzyjał przypadkowy bóg, odwrócił uwagę potwora od unieruchomione Rubi, która wykorzystała ten czas żeby się uwolnić. Zadał maszkarze cios, by w zamian otrzymać mniejszą ranę. Zauważył jednak, że krukoczłek na podwyższeniu zamierza walnąć w niego z katapulty “Dobra dosyć tych wypadów zgodnie z twoim nauczaniem Caydenie to mi wygląda na sytuacje kiedy trzeba się wycofać” - Pomyślał ewangelista. Lewą ręką wyjął zza pasa i odkorkował butelkę wiecznego dymu. Tą zdobytą na guholu, aby pod osłoną dymu wykonać w tył zwrot i uciec od zagrożenia - Jest cały twój koleżanko ale uważaj kruk planuje strzelać z katapulty dlatego zrobiłem zasłonę dymną - Zawołał do Mikanki.

Ptaszysko przy katapulcie widząc nagłą chmurę rozprzestrzeniającą się po placu zdecydowało się na zwolnienie mechanizmu. Wszyscy usłyszeli ten charakterystyczny dźwięk oraz odgłos łamiącego się drewna jednak tylko ci na murze dostrzegli lot pocisku i zniszczenie jakie niósł… gdzieś w lesie ścinając kilka drzew. Nie dość że katapulta haniebnie chybiła to jeszcze mechanizm zemścił się za lata nieużytkowania i opieki, ramię katapulty i mechanizmy zabezpieczające poszły w drobne drzazgi. Ostre odłamki drewna poharatały zdezorientowanego krukoczłeka który zapewne wyobrażał sobie bardziej chwalebny wystrzał, taki z rozpaćkanym nieopierzonym człekiem na końcu.

Hotarubi odskoczyła do tyłu, gdy Lajos odkorkował butelkę. Stanęła za zasięgiem mgły z mieczami w rękach licząc, że pajęczą hybrydę wykurzy dym.

Hotarubi mogła w kłębach dymu dostrzec nadciągającą sylwetkę którą okazał się Lajos niosący dymiąca butlę, wyglądało na to że stwór wolał nie atakować na oślep. Po omacku... Bądź też się gdzieś przyczaił i czekał na odpowiedni moment. W tym samym czasie dym zbliżał się do szczytu murów, gdzie Arija zyskała już przewagę nad ptaszyskiem. Gdy tylko ostrze sięgnęło ciała, a stwór bezskutecznie próbował wyprowadzić kontrę ostatkiem sił, dosłownie słaniając się na nogach.

Kenji podszedł do swoich przyjaciół: [i] - Lajosie, Hotarubi, wszystko z Wami w porządku? Dobry pomysł z tym dymem, ale nie widzę pająkoczłeka. I nie mogę go zaatakować. Zresztą, pewnie ucieknie, mamy przewagę liczebną. Mogę coś dla Was zrobić? Może rzucić na Was zbroję maga, mam różdżkę?

Cały dziedziniec spowił dym, Nie podobało się to paladyn, która wystrzeliła do Morknarka obok Ajiry, jednak spudłowała.

- Ja pierdolę ! - warknęła i schowawszy kuszę zaczęła schodzić na dół.

Lajos zadowolony z ucieczki zakorkował butle i wypowiedział magiczne słowo klucz zatrzymujące produkcję dymu - Proch i pył - Postanowił stanąć w bramie żeby móc zobaczyć i ostrzec resztę za pomocą swojego mocnego głosu gdyby zauważył kogoś poruszającego się w dymie.

Przykucnął nadal trzymając w ręku rapier aby dać nogom trochę odpocząć po intensywnym wysiłku.

Mimo zablokowania jego źródła dym wciąż utrzymywał się placu gdzie zapanowała cisza przerywana tylko szamotaniną na murze i krakaniem jednego z ptakoludzi oraz skrzypieniem drabiny po której schodziła Arabel. Maguska za to mogła kątem oka dostrzec sylwetkę drugiego kruka nagle przechylając się przez blanki i znikającą w kłębach dymu. Zeskoczył z muru czy może z powodu ran stracił równowagę i spadł na dół ? Tego już nie mogła wiedzieć…

Mimo wysilania zmysłów kunoichi nie mogła określić czy ktoś we mgle się do nich zbliżał czy też tylko się jej zdawało.

Hotarubi spróbowała dać kuksańca Lajosowi za akcję z butlą. Zwłaszcza po tym jak wyszła akcja z katapultą. Choć trzeba przyznać - wadliwości mechanizmu nie dało się przewidzieć. Kunoichi próbowała rozbudzić wszelkie zmysły - by wyczuć, wywąchać, czy choćby usłyszeć gdzie dokładnie w tym dymie jest krukołak? Pchanie się w dym wydawało się niepotrzebnym ryzykiem. Po co niepotrzebnie się nim nawdychać i działać na oślep. Zaklęła w duchu, by potem zawołać za ewangelistą:
- Lajos, ty kretynie! Nie miałeś głupszego pomysłu?! Nie ruszaj sprzętu, którego nie wiesz jak używać! Nawet nie wiem gdzie jesteś!!!
Pozostało jej liczyć, że krukołaka zwabi hałas, by sam wylazł ze strefy dymu. Przy odrobinie szczęścia będzie jeszcze nieco otumaniony po przebywaniu w dymie. Wtedy będzie mogła zaatakować.

- Ty się ciesz że cię wielki kamulec z katapulty nie trafił! Lepiej mi podziękuj że cię zasłoniłem i dałem czas na wyswobodzenie się z więzów samemu odnosząc przy tym rany zamiast narzekać na szczegóły! Kruk by nas rozpłaszczył kamieniem jakbym mu pola widzenia nie zasłonił! - Odkrzyknął wyraźnie urażony Lajos - Przekomarzania w tak przykrej sytuacji podniosły wszystkich na duchu i dodało sił do dalszej walki.

W czasie tej dyskusji maguska rozprawiła się ze swoim oponentem na murze zamkowym. Zaś Arabel dotarła na dół drabiny. Gdzie wraz z resztą wypatrywali nieprzyjaciela i niechybnego ataku. I rzeczywiście z wrzaskiem atak nadszedł nagle. Spośród kłębów dymu wyłoniła się sylwetka krukoczłeka. W pełnym natarciu gotowa do ataku i z niemałym impetem wpadł po czym odbił się od muru tuż obok bramy. Szarżowanie na oślep w gęstym dymie zapewne nie było najlepszym wyborem. Zwłaszcza że ten moment został wykorzystany przez Hotarubi. Wyprowadziła cięcie w zdezorientowanego kruka, raniąc go dotkliwie. Na szczęście dla wszystkich bez magicznego źródła, dym zaczął się przerzedzać na tyle. by mogli już się zorientować w sytuacji. Plac był pusty. Poza zranionym już krukoczłoekiem nie dostrzegali nigdzie sylwetki ettercapa.

Hotarubi rozejrzała się zadowolona. Krukowi wydawało się nie pozostawać wiele życia. Ponowiła cięcie swoimi mieczami. Jednocześnie starając się zapędzić stwora w pobliże muru, by utrudnić mu ucieczkę.

Rozrzedzony dym wciąż utrudniał walkę lecz nie na tyle by uniemożliwić jej naznaczenie torsu ptaszyska paskudną raną co też wyraźnie zmotywowało go do skutecznego uniku przed drugim ostrzem.

Kenji dołączył do Hotarubi. W jednej z jego rąk uformował magiczną kulkę kwasu, a drugą pomachał wachlarzem, posyłając ją w stronę przeciwnika. Trafił bezbłędnie pomimo starcia toczącego się między ptaszyskiem a kunoichi.

- Zdychaj bluźnierczy sługo demonów! - arabel siekła pudłując jednak okrutnie. Widać bogini ukarała ją za agresję.

Tym razem Lajos ruszył do ataku na ptako człeka i trafi go mimo czarnego dymu. Cios był dość celny ale niestety nie zdołał wykończyć potwora.
Stwór rozchylił dziób i wydając pełen bólu i wściekłości krzyk natarł na kapłana skutecznie odpłacając mu się za swe cierpienia choć po tym wyglądał jak by trzymał się na nogach ostatkiem sił i irracjonalną żądzą mordu.
Hotarubi chciała zakończyć sprawę szybko i wbić oba miecze w płuca stwora. Krukoczłek uniknął pierwszego ostrza o włos tylko by zakończyć żywot na końcu drugiego które przeszyło jego bok wchodząc prawie po rękojeść. Na placu zamkowym zapanowała cisza przerywana tylko oddechami zziajanych walczących…

Kenji rozejrzał się wokół. Pająkoczłek uciekł im, ale reszta wrogów została pokonana - Uffff, to chyba tyle. Badamy zamek czy robimy sobie chwilę przerwy? Chce ktoś, żebym rzucił na niego zbroję maga? - spytał swoich przyjaciół.

- Co za debil wypuścił te przeklętą mgłę?! Lajos czyś ty już doszczętnie rozum przechlał?! - maguska zeskoczyła z ostatnich szczebli drabiny. Ubabrana była na twarzy świeżą juchą. - Małośmy się tam z Arabel nie pozabijały na górze!

Paladyn ciężko dyszała rozglądając się…

- Dobra robota Rubi! - poklepała wojowniczkę cieni po plecach - Czy dobrze pamiętam, że nic nie zraniłam w tej walce? To dziwne uczucie, przelałam mniej krwi niż Lajos… Chyba powinnam się cieszyć? - popatrzyła na twierdzę - To gdzie teraz? - zapytała.

- Byłaś wspaniała Bello - Hotarubi uśmiechnęła się czarująco.

- Hm… mi już się kończą zaklęcia. Myślicie, że moglibyśmy rozbić obóz i udać się tu jutro? - spytał Kenji - Nie twierdzę że musimy, ale może powinniśmy rozpatrzyć taką możliwość?

- Ja się czuję nadal dobrze… To mogę iść na zwiad do zamku, skoro pan Kenji chce odpocząć -wojowniczka cienia skrzyżowała ramiona na piersi. “Zaklęcia mu się skończyły” i już płacze. I jeszcze jej zepsuł okazję na pogawędkę z panią Arabelą!

- Weź się zamknij Arija! Rubi była oplątana siecią, ten dziwny pająkoczłek by ją dopadł, a do tego ten kruk na górze mierzył do nas z katapulty! Wolałabyś żeby nas rozgniótł głazem ?! - Wyzłościł się na maguskę - Ja poproszę zbroje Kenij. Chodźmy do tego zamku teraz już wszyscy wiedzą że tu jesteśmy

- A Lajos, chodź, uzdrowię cię - podeszła i położyła dłoń na Lajosowym ramieniu.

- O tak, zrobiło ci się mokro w gaciach i zapomniałeś, że my też walczyliśmy… ręce masz czyste a jakbyśmy se łby poucinały to już nie twoja wina! Puknij ty sie w ten pusty łeb czasem. Albo lepiej… naucz się WALCZYĆ! - Płomiennooka zgromiła kapłana ironicznym spojrzeniem, po czym przezbroiła się w łuk. - Ruszamy, nie ma co się teraz wycofywać… skoro nie masz czarów, sięgnij po broń. Wróg nie będzie łaskawie czekać, aż sobie poczytasz do snu.

Kenji podszedł do Lajosa i rzucił na niego czar z różdżki. Kłótni na linii Lajos - Arija nie skomentował, choć miał wrażenie, że ta dwójka się czubi, bo się lubi.
- Co niby miałem poradzić przeciwko GŁAZOWI Z KATAPULTY wariatko ? Skoro taka cudowna z ciebie wojowniczka to trzeba było rozrąbać OGROMNY KAMIEŃ Z KATAPULTY mieczem - Ironizował Lajos skinieniem głowy dziękując Belli i Kenijemu za pomoc.


Inicjatywa:
Pająk: 5+3=8
??? 6+7=13
Arija: 11+4=15
Lajos:4+2=6
Hotarubi: 20+6=26
Arabel: 7
Kenji: 2+6=8
Hotarubi-> Arija-> ??? ->Pająk-> Kenji->Arabel->Lajos
Ptaszysko 1:5+1=6
Ptaszysko 2: 14+1=15
Hotarubi-> Arija-> Ptaszysko2->Pająkoczłek -> Kenji->Arabel->Lajos->Ptaszysko1

Runda zaskoczenia
Pająk łowny - zajmuje pozycję
??? - …

Runda 1
Hotarubi: 7+6=13 Pudło
Arija: idzie po drabinie
“Stwór”: Obserwuje walkę
Pająk: Atak na Hotarubi:13+2=15
Kenji: Magiczne pociski: 2+1 + 1+1=5 Pajak 11/16 HP
Arabel: Dociera na szczyt muru
Lajos: Inspire +1 przez 4 rundy.

Runda 2
Hotarubi:
Atak 1:18+6=24 Krytyk ? 2+6=8 Niepotwierdzony Obrażenia: 5+6=11
Atak 2:18+6=24 Krytyk? 8+6=14 Potwierdzony Obrażenia: 2+3+3=8
Pajak [-8/16 HP]
Arija: atak uciekający kruk, trafienie, obrażenia od broni 7 i od czaru 13
Ptaszysko 2 [-5/15 HP]: Staggered+Ferocity
Atak 1+3=4 pudło [HP -6/15]
Człekopająk: Rzuca pajęczyną w Hotarubi: 15+6=21vs15 Dotykowe Hotarubi Oplątana [-2 Atak, -4 Zręczność, Ruch ograniczony o połowę, nie może biegać i szarżować]
Kenji: Magiczny pocisk:2+1 + 3+1=7 Ettercap [23/30 HP]
Arabel: Strzał w krukolec 3+3= pudło
Lajos: 10+6=16vs15 Trafienie Obrażenia: 4 Ettercap [19/30 HP]
Ptaszysko 1: Celowanie

Runda 3
Hotarubi: Sztuka ucieczek 8+9=17 vs 15 Uwolniona
Arija: atak sejmitarem P2 pudło?
Ptaszysko 2: Atak 10+3=13 Pudlo [-7/15 HP]
Ettercap: Pełen atak na Lajosa: KP 15
Ugryzienie: 10+5=15 Obrażenia: 2+2=4+Trucizna ST 15 - Wytrzymałość 11+5=16 Odparta
Szpon 1: 3+5=8 Pudło Szpon 2: 7+5=12 Pudło Lajos [22/26 HP]
Kenji: Kwasowy rozprysk - Atak: 19 Trafienie - Obrażenia:1+1=2 Ettercap [17/30 HP]
Arabel: Atak na katapultowego: 3+3=6 pudło.
Lajos: Odkorkowuje butle wiecznego dymu i ucieka.
Ptaszysko 1: Strzela !k100-05 Absolutne pudło - Obrażenia od odłamków:5 [10/15 HP]

Runda 4
Hotarubi: Oczekiwanie
Arija: atak sejmitarem P2 trafienie obrażenia 6 Ptaszysko 2 [-13/15 HP]
Ptaszysko 2: Atakuje Arije: 10+3=13 Pudło [-14/15 HP]
Ettercap: ???
Kenji: - Oczekiwanie
Arabel: - Atak Kuszą: Pudło - Wycofanie się do drabiny
Lajos: Zatrzymuje butle wiecznego dymu.
Ptaszysko 1: Schodzenie/Spadanie z muru ?


Runda 5
Hotarubi: Percepcja: 4+6=10 Przygotowana akcja kontraataku
Arija: atak P2 trafienie nie musze chyba losować obrażeń bo najniższy rzut i tak będzie 4 czyli więcej od jego hp
Ptaszysko 2: ZGON
Ettercap: ???
Kenji:
Arabel:
Lajos: Znów zrobi inspire
Ptaszysko 1: SZARŻA W MUR !
Hotarubi Kontratak: 15+6=21 Concealment?50%- 80 Trafienie Obrażenia:1+6=7 [3/15 HP]
Atak 2: 6+6=12 Pudło

Runda 6
Hotarubi: Atak1: 14+6=20 Zasłona? 60 Trafienie Obrażenia: 4+6=10 Ptaszysko [-7/15 HP]
Atak2:5+6=11 Pudło
Arija: schodzi do reszty, ostrożnie
Kenji: Kwasowy Rozprysk: 16 Zasłona? 42 Trafienie Obrażenia: 4 Ptaszysko [-11/15 HP]
Arabel: arabel atak 5+6=11 pudło.
Lajos: Lajos atakuje ptakoczłeka trafia 16 Kostnica
Obrażenia 2 nie doliczono bonusu z Inspire courage Kostnica
Rzut na to czy trafi mimo mgły trafi Kostnica
Ptaszysko 1: Atak na Lajosa: 16+3=21 Dym? 33 Trafienie Obrażenia: 3+1=4
Lajos HP 18/26 Ptaszysko HP -14/15

Runda 7
Hotarubi: Atak1: 6+6=12 Pudło Atak2: 13+6=19 Mgła? 28 Trafienie Obrażenia: 6+3=9 Ptaszysko -23/15 HP
+240 PD
ARABEL LECZEN Lajosen: 2d6:3+1=4


 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 05-11-2017 o 14:14.
Kaworu jest offline