Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2017, 09:17   #31
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
rzerażony umysł nie podejmuje racjonalnie decyzji w chwili zagrożenia, wybierając najprostsze, najszybsze rozwiązania, by tylko uciec jak najdalej od niekomfortowej sytuacji. Rylee tak właśnie zareagowała. Wyminęła biurko i wyskoczyła przez okno naprzeciw łóżka. Dźwięk rozbijanego szkła zmieszał się z głuchym uderzeniem, gdy dziewczyna najpierw odbiła się od niewielkiego, spadzistego daszku nad werandą, aż zaparło jej dech, a potem huknęła o ziemię. Tak niefortunnie, że jej lewa stopa wykręciła się pod dziwnym kątem, a chwilę później dziewczynę zalała fala otrego bólu. Skręciła kostkę. Albo ją złamała. Nie była tego pewna, ale wola życia nakazywała jej podnieść się i uciekać.

Uciekała więc. Kulejąc i szlochając, nie zdążyła nawet dobiec do miejsca, w którym zaczynał się las, gdy poczuła ostre pociągnięcie za włosy. Moment później leżała już na ziemi, widząc paskudne oblicze demona.
- Myślałaś, że jesteś w stanie mi uciec, Rylee? - Zapytał tamten ponuro.
Nie była w stanie odpowiedzieć, gdyż Hakael począł ciągnąć ją za włosy w stronę domu. Czuła na plecach każdy kolejny schodek werandy, a potem każdy stopień schodów prowadzących na piętro. Tam demon poderwał ją na równe nogi, trzymając za szyję. Ledwo mogła oddychać.
- Nie igra się z demonami, Rylee. Twoja babka już to wie. I ty też za chwilę się dowiesz.
Spętany strachem i nieuchronnością śmierci umysł Carpenter dostrzegł jedynie w dłoni demona wisielczą pętlę, która pojawiła się tam nie wiadomo skąd. Próbowała się wyrwać, ale było to bezcelowe. Hakael przywiązał końcówkę grubej liny do balustrady na piętrze, a pętlę zarzucił na szyję Rylee.
- Pozdrów ode mnie Janice, słonko - mruknął Ten, Który Pożera Dusze i zwolnił uścisk.

Rylee runęła w dół, a pod wpływem siły ciążenia jej kark złamał się, niczym sucha gałązka. Hakael patrzył jeszcze przez chwilę z satysfakcją na dyndające ciało kobiety i zaciągnął się głęboko, jakby poczuł nagły przypływ mocy. Chwilę później zszedł na dół, podrzucając w dłoni wielki nóż. Miał tu jeszcze coś do zrobienia.


Rodziny, zaniepokojone brakiem odzewu swoich bliskich, zawiadomiły w końcu szeryfa, który na podstawie ustaleń pojawił się przed domem Rylee, odnajdując najpierw zaparkowane samochody Luke'a, Bartai Althei a potem ich zmasakrowane ciała. Każdemu z nich brakowało oczu i języków, co dla policjantów pracujących przy zwłokach było prawdziwym szokiem. Od razu natrafiono również na powieszone w korytarzu ciało Rylee Carpenter a w trakcie przeszukania domu znaleźniono zakrwawiony nóż, na którym znajdowały się odciski palców młodej kobiety. Badania krwi z ostrza pasowały do przyjaciół blondynki, a w związku z tym, że w domu nie odnaleziono śladów sugerujących innego sprawcę, szeryf Dwyer szybko połączył ze sobą kropki.

Rylee Carpenter uznana została winną zabójstw swoich przyjaciół oraz Penny Worthington, którą znaleziono tydzień wcześniej na polu kukurydzy. Dwyer na podstawie zgromadzonych dowodów uznał, że kobieta była niestabilna psychicznie po śmierci babki, a gdy zorientowała się, co zrobiła ludziom, których znała od dzieciństwa, postanowiła popełnić samobójstwo. Nigdy jednak nie odnaleziono oczu i języków, które Carpenter wycięła ofiarom a także kota, którym dziewczyna się zajmowała. Morderstwa wstrząsnęły całym Devils Lake i okolicą, a dom Carpenterów, który przeszedł w posiadanie miasta, gdyż nie zgłosiła do niego roszczeń dalsza rodzina, marniał z czasem, aż popadł w zupełną ruinę zarośniętą chwastami.

Przez lata obrósł przeróżnymi legendami, a w miasteczku łatwo było znaleźć osoby, które twierdziły, iż widziały sylwetki ponurych postaci przemykające w oknach rozpadającego się domostwa. W końcu jednak znalazł się człowiek, który kupił ruderę i miał zamiar zamienić ją na przytulny motel, zarabiając przy okazji na złej sławie domostwa. Nieświadom prawdziwości plotek o duchach nawiedzających to miejsce, wpakował w nie wszystkie swoje oszczędności.

To już jednak historia na inną opowieść.

 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline