Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2017, 21:56   #62
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
MiTzu wyraźnie cieszył się widząc Rohana. Jego kamera na panelu przednim mrugała. Silniczki od czasu do czasu rozbłyskiwały, gdy latający sześcian omijał fruwające odpady. Radził sobie z tym świetnie, ponieważ jego główny system nawigacji opierał się nie na kamerze przedniej, ale na sonarze. To znacząco ułatwiało poruszanie się teraz, gdy wgrane mapowanie statku odbiegało od faktycznego rozkładu pomieszczeń. Zwłaszcza w uszkodzonych sekcjach.

MiTzu miał jeszcze dwie istotne zalety. Pierwszą była wmontowana latarka, która jako dodatkowe źródło światła poprawiła nastrój inżynierowi. Rohan zaś rozglądał się po pomieszczeniu. Najbardziej denerwował go widok na prędce złożonej chłodnicy, która do działania potrzebowała płynu chłodniczego.

Ostatnią zaletą małego robota był wbudowany odtwarzacz muzyki. Niestety Rohan ostatnio gdy grzebał we wnętrznościach MiTzu stwierdził, że przecież nie będzie musiał słuchać muzyki w próżni. Tym samym odtwarzacz był odcięty od systemu komunikacji skafandra.

Nie mógł opuścić posterunku. W pomieszczeniu było zbyt wiele zagrożeń. Zbyt wiele nieprzewidzianych rzeczy może się wydarzyć. Przez moment zaczął myśleć o przejściu do kolejnego pomieszczenia i wypalaniu dziury z drugiej strony. Jednak czas potrzebny na złożenie aparatury, wymierzenie dokładnie punktu po drugiej stronie i rozstawianie aparatury byłby zbyt dużą stratą. Musi wiercić z tej strony, aż się przebije. Dlaczego Drake tak długo nie wraca w zasięg łączności?

Spróbował go wywołać i nic.

Później wywołał Abe. Tu było łatwiej.
- Spróbowałeś pokryć ten pręt pancerzem w płynie? To nie rozwiąże problemu, ale da nam chwilę.
Rohan nie wiedział ile czasu może to dać. Nie wiedział jaki wielki był ów pręt. Ufał w ocenę sytuacji technika.
- Może MiTzu da radę ci jakoś pomóc?*

Później spróbował wywołać kapitana. I nic.
Linda też była niedostępna. Pobiegła nieść pomoc. Oby jej się nic nie stało. Może ją zgarnąć jakaś przelatująca belka, albo wirujący odłamek reaktora. Bo przecież żadnego innego zagrożenia nie powinni się spodziewać. No chyba, że teoria Rogana o robocie-mordercy wysłanym w głowicy znajdowała umocowanie w rzeczywistości.

Zagryzł zęby. Był jeszcze Papa, który powinien być bardzo blisko niego. I nadal nie odpowiadał. Zaczynał popadać w paranoję. Zamknięty niczym szczur w klatce. I to zamknięty nie jakimiś więzami, tylko poczuciem konieczności wykonania obowiązku.

Wywołał Papę jeszcze dwukrotnie, jednak bez odzewu.

Wypalanie biegło stabilnie. Co jakiś czas jedynie gaśnicą “uspokajał” gorące szczątki grodzi.

Cóż, miał potrzebę usłyszeć jakiegoś człowieka. A wybór był mocno zawężony. Co więcej Rohan sam nie bardzo lubił mówić. Męczyło go to bardziej niż ciężka praca. Toteż wybór rozmówcy mógł być tylko jeden.

Połączył się z mostkiem:
- Prya, gratuluję zyskania czasu. Teraz możesz powiedzieć dlaczego mnie uwielbiasz.
Hełm Inżyniera rozświetlił jego uśmiech. Był gotów na potok wymyślnych epitetów okraszonych fenomenalnymi teoriami. Jak wtedy, gdy niby przypadkiem wbiła mu dwanaście centymetrów ostrza noża w udo, żeby udowodnić, że “cyborg wyłączył ból, żeby nas pozabijać”.


-------------------------------------------------------------
*MiTzu jest w stanie unieść około 30kg. Do Abe'go należy ocena przydatności robota-psa w zaistniałej sytuacji. Jeżeli wyrazi taką chęć, Rohan po prostu odeśle psiaka do pomocy.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline