Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2017, 05:10   #716
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Atak przebiegł zaskakująco sprawnie. Tym bardziej, że jego bestia dorównywała przerośniętemu chwastowi. Nie żeby Dirith upierał się, że z reguły bestie były trochę słabsze od nie-bestii, ale nie miał nic przeciwko takiemu przebiegowi sytuacji. Plan również przebiegał zgodnie z założeniami... i to powinna być dla tygrysa wskazówka, że zaraz coś się stanie. Zanim jednak Dirith zdążył rozpracować tą logikę coś się stało. I wcale nie było to zbyt przyjemne coś.

Po ilości ognia można było bardzo szybko domyślić się, że to jakiemuś smokowi zebrało się na kichanie. W pierwszej chwili można było nawet pomyśleć, że Timewalker zdecydował się wykonać swój ruch odnośnie obezwładnienia i unieśmiertelnienia Diritha. Jednak głos i brak jednego oka szybko rozwiały wszelkie wątpliwości na temat tożsamości intruza.
- Wiedziałem, że powinienem wypatroszyć tego zasranego fanatyka przed bramą... - bardziej wywarczał niż powiedział. A był na tyle wściekły, że warczał zarówno przy wydechu jak i wdechu.
- JA PRZED NIKIM NIE UCIEKAM BEZ HONOROWY FANATYCZNY TCHÓRZU!!! - wydarł się najgłośniej jak potrafił jednocześnie chodząc raz w jedną jaz w drugą stronę jak bardzo wkurzony tygrys przed kratami swojej klatki. Żeby tylko miał możliwość latania... to definitywnie pokazałby tej przerośniętej jaszczurce jak mało jest warta na równym polu walki. Co z resztą już i tak udowodnił po tym jak się na nią dostał... i tutaj wpadł Dirithowi do głowy sposób na zrównoważenie szans.
Trzeba tutaj jednocześnie zaznaczyć, że było to pierwsze co mu przyszło do głowy. I jest to bardzo ważny szczegół, bowiem wyjaśnia on dlaczego nawet nie spróbował zrealizować drugiego pomysłu jaki przyszedł mu do głowy. A było to złapanie jakiejś małpy i zmuszenie jej do lotu wedle własnych zapotrzebowań - co było dość rozsądnym i wykonalnym pomysłem. Wszak która małpa odmówiłaby współpracy z ostrzem przy gardle? Nawet te najgłupsze by pomogły. Był to jednak rozsądny plan B, który jak już wspomniano, urodził się zbyt późno, bo podczas wprowadzania w życie planu A.

Plan A natomiast polegał na przemianie w tygrysołaka, co stało się bardzo szybko przy zwyczajowym akompaniamencie łamanych kości. W tym czasie bestia Diritha zrzuciła z siebie zielony kokon - nie delikatnie, ale i nie brutalnie żeby go nie uszkodzić.
- Osłaniaj kokon! Zadanie dla Kruka jest ważniejsze! - dał znać jak wyglądają priorytety podczas gdy samemu zaczął wbiegać na swoją bestię.
Kiedy był na jej grzbiecie pogonił ją solidnym kopniakiem w plecy połączonym z wściekłym ryknięciem. Jego celem były dwa drzewa stojące na tyle blisko siebie, żeby bestia mogła dosięgnąć ich obu podczas wspinania się. Dodatkowo byłoby dobrze, jakby były one dość wysokie. Jeśli Xenomorphus Rexus zamierzał ominąć płomienie po drodze do celu, to Dirith kolejnym kopniakiem przypominał mu kto tu rządzi i ma się streszczać a nie bawić w omijanie ognia.
Kiedy dotarł do wybranych drzew rozkazał bestii wspinać się jak najwyżej co ochoczo zaczęła po wskoczeniu na pnie omijając pierwsze metry wspinaczki. Celem Diritha było dostanie się na sam czubek drzew, albo przynajmniej na czubek mniejszego z drzew po których się wspinał. Jednak z uwagi na wagę swoją i bestii na sam czubek dostać się nie mógł. Jednocześnie liczył, że wybrane drzewa będą wystarczająco solidne aby wytrzymały to co zaraz miało nastąpić.
Po dostaniu się na odpowiednią wysokość, co mniej więcej ocenił po tym jak drzewa uginały się pod ciężarem jego bestii zaczął rozglądać się za smokiem określając jego położenie i trajektorię lotu. Kiedy wyliczył, że smok może znaleźć się w zasięgu wprowadził w życie kolejną część planu A. A było to rozbujanie się do limitu wytrzymałości obu drzew. Przy odrobinie szczęścia smok nie zauważyłby go w koronach drzew - co było możliwe biorąc pod uwagę ograniczone pole widzenia gada.
Kiedy wszystko zdawało się, że jest w odpowiednim miejscu - smok znajdował się wystarczająco blisko, ale i daleko, aby się na niego dostać postanowił rozkazać bestii jednocześnie puścić i odepchnąć się od drzew aby zostać katapultowanym na odpowiednią wysokość oraz miejsce pobytu smoka.
I to było najryzykowniejszą częścią planu. Jeśli drzewa by się złamały, to może nawet nie przyglebiłby z wielką siłą - a sam upadek zamortyzowany by był przez bestię przez co Dirith by przeżył. Jeśli jednak źle wycelował, to dosłownie leżał. Może nawet i nie kwiczał, bo nie żyłby na tyle długo podczas lądowania aby zakwiczeć. Było jednak pewne, że nie przeżyłby nawet próbując zamortyzować upadek poświęcając bestię. Dirith był jednak na tyle wkur....rzony, że nie docierały do niego żadne negatywne aspekty jego planu. Nawet jeśli smok by go zauważył i zioną na niego ogniem jedyne co zamierzał zrobić (oraz był na tyle zaślepiony gniewem aby myśleć że się to uda) to wykorzystać bestię jako tarczę i kontynuować lot na jej palących się zwłokach, z których zamierzał zeskoczyć wprost na smoka.
Po dostaniu się na niego reszta planu była prosta. Bestia miała zająć się skrzydłem po tej samej stronie po której smok nie miał oka. Tak aby nie miał za łatwo jeśli chodzi o zauważenie lub wycelowanie kontrataku. Oczywiście tym razem bestia miała wgryźć się w mięso przeciwnika najpierw wbijając wewnętrzne szczęki w mięso a potem powiększyć otwór większymi szczękami. Jednocześnie Xenomorphusowi udzielała się furia jego pana co można było stwierdzić po ilości toksycznego śluzu jakie wydzielały się i ociekały po ostrych jak brzytwy zębach. Było więc pewne, że jeśli uda się jej wgryźć w ciało przeciwnika, to smok przez jakiś czas odczuje to ugryzienie.
Jednocześnie kiedy jego bestia przeprowadzała atak i osłabiała przeciwnika Dirith wykorzystywał tą dywersję do przedostania się do łba smoka. Oczywiście starał się podążać po tej samej stronie co uszkodzone oko aby próbować wykorzystywać ubytki w polu widzenia gada. Co prawda mogło stawać się to nieco przewidywalne, jednak tygrysołak był zbyt zdenerwowany aby przejmować się tak nieistotnymi taktycznymi szczegółami. Ważniejsze było dostanie się do łba, gdzie po raz kolejny zamierzał zaatakować oko, Tym razem chciał się dostać na na brew jego zdrowego oka za którą chciał złapać aby zapewnić sobie odpowiednią przyczepność. A odpowiedni uchwyt miał okazać się nieoceniony kiedy smok zacznie panicznie potrząsać łbem. Następnie zamierzał zawisnąć z niej i zacząć atakować oko nie zważając na potrząsanie łba. Przewidział bowiem, że gad zamknie oko tak więc chciał się po prostu przebić przez jego powiekę aby skutecznie okaleczyć przeciwnika. Jeśli udałoby mu się wgryźć w powiekę, to zamierzał puścić brew i wczepić się jeszcze bardziej w powiekę co dałby mu lepszą pozycję do wydłubania smokowi oka.
Dirith tym razem nie zamierzał odpuścić. Nawet jeśli podczas lub po wydłubaniu oka miał zginąć... trudno. To była tylko jedna dusza na minusie. Nic wielkiego, da się łatwo odrobić. Ważniejsze jednak było pozbawienie gada wzroku. Przy czym nie zamierzał go zabić. I tak czy siak musiałby zrobić to pięć razy, dlatego bardziej opłacało się trwale uszkodzić wzrok gada. Tym bardziej, że gdyby zabiłby go teraz, po prostu odrodziłby się gdzieś ze sprawnym wzrokiem. No może tylko z jednym sprawnym okiem, bo w takim stanie wszedł do piątego wymiaru, ale zawsze. Natomiast jeśli zostawiłby go przy życiu istniała szansa, że uszkodzenie stanie się permanentne co znacznie ułatwiłoby Dirithowi życie. Wszak ślepy smok będzie miał nie lada problem z trafieniem go, nawet jeśli zlokalizuje go za pomocą węchu. Pomogłoby to również podczas wykańczania smoka kiedy będzie w stanie walczyć z nim na równi. Szczególnie jeśli oczy smoka nie zostaną naprawione podczas odradzania się.
Tak czy inaczej w najgorszym wypadku dawałoby to Dirithowi trochę czasu zanim smok wpadnie na pomysł samobójstwa aby odrodzić się całym i zdrowym. Przy odrobinie szczęścia będzie to po dłuższym czasie dzięki czemu odrodzi się ślepy.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline