Drow otworzył powiekę. Z pogardą spojrzał na twarz złodziejaszka.
- Won, bo ukatrupie! - podniósł się dobywając chopesza, już widział przerażenie w oczach swojego neidoszłego "oprawcy".
- Na co się tak gapisz? No uciekaj! wrzasnął na neigo tak, że zbudziłby martwego z grobu. Zresztą... co za idiota usypia na środku ulicy? Musiałbyć najwyraźniej cholernie zmęczony.
- Ech. - westchnął ciężko. Ta scena wprawiła go w iście podły nastrój, już wiedział, że nic inengo nie może zepsuć mu dnia, a swoją obecnością innym istotom napewno.
W poszukiwaniu zajęcia udał się do jakiejś oberźy...
________________________________
Chyba nie szkodzi, jak zmieniłem trocha posta? Ze swojej strony przepraszam za taką, a nie inną frekwencje.
Ostatnio edytowane przez Revan : 21-06-2007 o 14:58.
Powód: Nie zrozumiałem post + literówki.
|