Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2017, 22:10   #89
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 26

Denver; centrum; ruiny fabryki; Dzień 2 - szarówka, wieczór; ciepło




Zbliżali się do centrum polowania. Robiło się coraz głośniej. I coraz ciemniej. Tam gdzie był otwarty teren było jeszcze względnie jasno. Z pewnym przymrużeniem oka można było stwierdzić, że jak w dzień. Ale gorący skwar już zaczynał schodzić. Temperatura spadła do znośnego, przyjemnego ciepełka. Tylko w cienie w dziurach rozprzestrzeniały mrok coraz bardziej, i z każdym kwadransem było tego mroku więcej. W tych mrokach nie było znać czy to dziura, wgłębienie czy coś leży na podłodze a może osłabiony fragment podłogi jaki tylko czeka by zarwać się pod ciężarem kilkudziesięciu kilogramów żywego ciała. Jednym słowem poruszanie się po terenie gruzów fabryki coraz bardziej skrytej w cieniach i mrokach wymagało sporej uwagi, wyczucia i doświadczenia. A to niezbyt sprzyjało szybkiemu przemieszczaniu się.

Coraz bliżej były wystrzały. Niezbyt częste. Strzał czy dwa. Szybkie. Jak do ruchomego celu. Samego celu jeszcze nie było widać. Strzelających też nie. Na pierwsze oznaki walki natknęli się na rozsypane złote fragmentu metalu ładnie odbijających zachodzące Słońce. Łuski. Ktoś, się spieszył i ich nie pozbierał. Część było rozdeptana. Typowe dla pobojowiska. Wojskowy kaliber 5.56 i klasyczny .30-06. Nawet kilka tekturowych łusek od strzelb. Była też krew. Czerwona. Ktoś oberwał. Albo coś. Jeśli to coś też miało czerwoną krew. Ale widocznie nikt nie zginął bo ciał nie było.

Gdzieś dalej znowu rozległy się strzały. Długa seria z broni ciężkiej. I charakterystyczny świst miotacza ognia. Jakiś obcy, zwierzęcy skrzek jakby coś oberwało. Znowu strzały. Krzyk bólu, tym razem człowieka. Ludzie też krzyczeli. Nawoływali się i poganiali, wzywali albo wyzywali. Czyli polowanie już trwało choć jeszcze nie było znać wyników ani na co polują. Na pierwszych żywych natknęli się jednak za przypadkowym załomem. Z pół tuzina młodych ludzi obserwujących cienie i ruch gdzieś poniżej. Sądząc z odgłosów to już gdzieś tam toczyła się walka. Jakaś ostatnia setka kroków lub podobnie. Pół tuzina całkiem młodych głów jakoś nie wyglądało by mieli ochotę dołączyć do strzelaniny i bliższej walki i wystarczała im loża dla VIPów tego przedstawienia. Dwie dziewczyny i czterech chłopaków. Jeden z nich miał automat reszta strzelby i klamki. Byli zaniepokojeni co dało się dostrzec ruchem broni w stronę nowoprzybyłych. Ci w końcu też mieli broń w łapach.

Kilkadziesiąt kroków dalej leżało truchło psa. Co prawda nie widać go było zbyt dokładnie bo częściowo leżało w cieniu więc nie sposób było stwierdzić ze stuprocentową pewnością czy jest martwy czy nie. A tam, w dole, między załomami gruzu widać było ludzkie sylwetki jak krzyczą, machają rękami no i strzelają. Widocznie mieli do czego choć z piętra gdzie doszła czwórka Łowców nic nie było widać. Wszystko przez te załomy, złomy i rozszerzające się na potęgę plany cienia powiększające nienaturalnie cień nawet najmniejszego kamienia czy załomu. Problem powstawał, jeżeli tamci, kimkolwiek by nie byli, skasowaliby potwora. Wówczas mieliby zwyczajowe prawo do nagrody. Problem był też gdyby to monstrum poszatkowało łówców. Wówczas kolejni musieliby zaczynać od tego punktu gdzie skończyli poprzedni. A nie było gwarancji, że bestia da się drugi raz dogonić i zagnać aż tak by do niej strzelać. Można było połączyć siły. Ale choć zwiększało to szanse na sukces to tak samo zwiększało szansę na kłopot co i jak się dzielić trofeum. W końcu pan Sanaka oferował jedną wygraną.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline