Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2017, 20:50   #95
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Faktycznie stanowczo markiz jeszcze potrzebował chwili czasu. Gilla także to zauważyła i zabrała się za tyłeczek Agnese. To wyglądało dziwnie. Najpierw duży ogonek, który lekko trzeba było odciągnąć i wychodzący z tylnego otworka sznurek. Ghulica nałożyła na paluszek olejek i leciutko włożyła w pupę swojej pani, żeby ją mocniej zwilżyć, później zaś powoli zaczęła ciągnąć. Później powtórzyła przy kolejnych kulkach nawilżanie. Tym razem ból, bo wręcz to był ból, najmocniejszy objawił się przy pierwszej, ale każda następna była lżejsza, aż wreszcie po dłuższej chwili, Gghulica bowiem działała powoli, znalazł się poza Agnese. Dopiero teraz nie miała w sobie nic. Wampirzyca odetchnęła mimo, że nie oddychała. Powoli odciągnęła się, usadawiając się między nogami markiza i opierając się swoimi plecami o jego rozgrzany tors.
- Daj tu te swoje zabawki. - Wampirzyca wyciągnęła do niej dłonie i widać było, że nawet jej ręce jeszcze lekko drżą.
Colonna już odzyskał względnie stabilność, choć serce biło mu mocno dalej. Jednak już mógł objąć ukochaną całkowicie świadomie. Natomiast Gilla podała zarówno fallus, jak kuleczki.
- Proszę signora, rozumiem, że chcesz je szczegółowo obejrzeć.
- Yhym… na tle twojej pupy
. - Wampirzyca wyszczerzyła się. - Chodź tutaj i obróć się tyłem.
- Och, czy tak powinnam
- Gilla podeszła na kolanach do swojej pani, później obróciła się tyłem wypinając krągły tyłek. - Czy tak, signora, a może jakoś inaczej powinnam się położyć, ażeby spełnić twoje życzenia.
- Nie martw się moja droga, jak nabiorę ochoty to chętnie cię ustawię… tak jest doskonale
. - Przesunęła dłonią po jej plecach, podążając w kierunku jej pupy. - Gdzie masz ten cudownie pachnący olejek?
- Och zapomniałam podać
- słodkim głosem powiedziała Gilla sięgając po olejek oraz podając do tyłu.
- Kochanie - spytał cicho markiz - co właściwie powinniśmy zrobić Gilli?
- Hm… zastanówmy się
. - Wampirzyca powoli zaczęła lać olejek, tak że spływał pomiędzy pośladkami Gilli zahaczając najpierw o jej otworek, by wpłynąć między jej płatki by w końcu upaść na dłoń wampirzycy. Agnese z fascynacją przyglądała się kolejnym, opuszczającym flakonik kroplom. - Co powinniśmy zrobić, pani, która nas tak wymęczyła?
- Może także ją jakoś zamęczyć
- zaproponował markiz, który jednak nie miał takiej wyobraźni, jak Gilla oraz takiego doświadczenia, jak Agnese. - Było nam - spojrzał na narzeczoną - bardzo przyjemnie, więc powinniśmy jakoś zrobić, żeby było jej tak samo.
- Czyli co planujecie państwo
? - uśmiechnęła się ghulica ruszając biodrami. Agnese widziała oraz czuła też, jak zadrżała po spływających kropelkach. Lubiła słodkie podrażnienie.
- Mój drogi Gilla jak dla mnie nie wygląda by trzeba było jej sprawiać przyjemność. - W głosie Agnese dało się usłyszeć rozbawienie. Wampirzyca zamknęła olejek i chwyciła kulki układając je na wypełnionej olejkiem dłoni. Przyglądała się drżącym przed jej oczami otworkowi. - Rozsuniesz jej pośladki?
- Ooo, co planujesz
? - spytał Alessandro wykonując polecenie. Pod jego dłońmi pośladki kobiety rozchyliły się ujawniając dokładnie tylny otworek oraz jeszcze lepiej ukazując płatki jej kobiecych wdzięków.
- Teraz będziesz mógł się dokładnie przyjrzeć jak to wygląda. - Agnese wsunęła pierwszą, mocno naoliwioną kulkę w tylny otworek Gilli, pozwalając by reszta zwisła, opadając na jej wypełnioną oliwką dłoń. - Gillo pochyl główkę i wypnij się bardziej by Alessandro miał lepszy widok, na tej wystający z twojej pupy sznureczek. - Wampirzyca pociągnęła lekko za kulki, tak by nie wypadły, ale by znajdująca się we wnętrzu ghulicy część naparła na jej mięśnie.
- Ach! - jęknęła kobieta. - Signora, to miłeeee.
- Istny ogonek, wystający z jej pupy, seksowny
- przyznał markiz.
- Cieszę się, że się podoooba - jęknęła ghulica, która chyba również nie była przyzwyczajona do takich zabaw, choć lubiła je wymyślać. - I co teraz?
Wampirzyca przysunęła kolejną kulkę do jej otworka i chwilę bawiła się nią, lekko wpychając by jej mięśnie się rozsunęły pod naporem, ale nie wsuwając jej do środka.
- Widzisz, to ciekawe jak łatwo ustępują, pod naporem.
Wyglądało na to, że wampirzyca zamierzała się bawić i to bawić dłuugo.
- Ale że to się mieści w środku - wypsnęło się markizowi … Jak na sygnał Agnese w tym momencie wepchnęła kolejną kulkę i znów pozwoliła całości zwisnąć z pupy Gilli, tak, że kolejna kulka opierała się o jej płatki. Gilla poruszyła nerwowo biodrami, co tylko spowodowało jeszcze większy ruch drażniącej jej kobiecość kulki.
- Aj - tym razem ghulica naprawdę jęknęła pod następną, większą kulką. Jej otworek mocno poczerwieniał, choć oczywiście pokrycie olejkiem mocno przyspieszało oraz ułatwiało sprawę.
- Mogę spróbować? - spytał mężczyzna.
- Yhym… - Wampirzyca przesunęła swoją dłoń przytrzymując jeden z pośladków Gilli, zwalniając tym samym z tego obowiązku dłoń markiza. Na drugiej nadal trzymała resztę kulek, zanurzonych w olejku. On zaś rozciągał drugi i powoli ruszył z działaniem wpychając przewracającym ruchem kulkę. Tyłek Gilli aż drgnął. Ghulica musiała mocno już poczuć chwilowe rozciąganie, ponieważ okolica jej otworka zrobiła się już mocno czerwona.
- Za szybko mój drogi… wyjmij i włóż jak należy.
- Ach, signora … - jęknęła ghulica, kiedy ponownie kula powolutku ciągnięta za sznureczek, zaczęła wydostawać się z jej pupy. Najpierw powoli rozciągnął się mięsień spajający całość ukazując powoli kuleczkę, aż do najszerszego miejsca. Gilla jęknęła boleśnie. ale gdy tylko przeszło owo miejsce, właściwie kuleczka sama wyskoczyła. - Ufff - jęknęła Gilla ale jeszcze mocniej wypięła kształtną pupę.
- Czyli powoli - powiedział markiz mocno skrapiając kulkę oraz tylny otworek. Teraz zaczął delikatniej wwiercać, tak bardzo powoli rozciągając tyłek ghulicy. Piękna Agnese czuła, jak ciało jej służki drży mocno, aż wreszcie zakończyła głośnym - Aaaaach! - kiedy wreszcie kulka przeszła. - Ile jeszcze? - jęknęła.
Agnese zważyła kulki w dłoni, powodując tym, że otworek Gilli raz czuła ulgę, a raz kulka w niej napierała na jej ścianki. - Jeszcze kilka.
- Może jednak ty spróbuj
- zaproponował markiz obawiający się, iż jest zbyt niezdarny oraz powoduje przede wszystkim ból.
- Doskonale ci teraz poszło, wprawa czyni mistrza. - Agnese uniosła dłoń, na której leżały kulki i przysunęła ją do szparki Gilli, tak, że chłodne przedmioty ocierały się o jej rozpalony kwiat. - Skarbie, nie każ Gilli czekać… kolejna.

Markiz starał się być powolny i delikatny, zaś Ghulica jak najbardziej rozluźniać mięśnie pośladków. Nawet zadziałało to raz oraz drugi, kiedy wszystko wydawało się nawet łatwiejsze, choć kulki miały większą średnicę, jednak ta przed ogonkiem. Gdy kulki znikały w pupie ghulicy, kolejne sunęły powoli po dłoni wampirzycy, ocierając się o płatki kobiety
- Ach! - ghulica krzyknęła z bólu odruchowo spinając mięśnie. Spróbowała jeszcze raz jej rozluźnić, lecz był już problem. Ale starała się. Markiz mocno polewał olejkiem, spojrzał pytająco na ukochaną.
- Pozwolisz mój drogi? - Wampirzyca puściła ogonek luzem, tak by wraz z ostatnią kulką zwisł z pupy ghulicy.
- Tak, nawet chciałbym. Nie pragnę nikomu przysporzyć bólu - wyznał markiz z ulgą oddając przyrząd Agnese. Ta chwilę obserwowała zwisającą z pupy kulkę i końcówkę. Widziała jak pupa Gilli drżała. Nachyliła się i pocałowała rozpalony tylny otworek. Po czym wzięła nasączoną olejkiem kulkę do ust i powoli zaczęła lizać dziurkę, w którą ta miała się zmieścić, by w końcu ustami docisnąć ją do otworka.
- Aaa! - jęknęła głośno ghulica i wręcz drgnęła jakby uciekając nagle, ale mocno zaparła się oraz wyszła naprzeciw cudowno - bolesnej pieszczocie ghulicy. - Bolało, jednak bardzo mocno tłumił ów ból dotyk wspaniałych ust wampirzycy. - Ooooch … już dobrze - mruknęła ghulica mając wewnątrz siebie wszystko.

Seksowna Agnese lizała rozpalony otworek, wpychając języczek w jej pupę, jakby popychając kulki dalej. Zaś markiz tym razem po prostu rozciągał, by Agnese miała jak najlepszy dostęp. Jej uwolniona dłoń sięgnęła po złotego fallusa.
- To też? - zapytał Alessandro. Faktycznie, ów złoty pręt wydawał się duży i Agnese doskonale pamiętała, jak mocno ją rozciągał wewnątrz.
- Toż nie będziemy Gilli niczego odmawiać.
Ghulica głęboko odetchnęła.
- Och, signora, te kulki są tak daleko … daleko we mnie … czy też tak czułaś? - jęknęła tym razem już całkowitej przyjemności.
- Yhym… jakby dotykały mi gardła. - Wampirzyca nałożyła na fallusa dodatkową warstwę olejku, Patrząc na drżące przed jej twarzą pośladki Gilli.
- Hm, taaak, to takie … niesamowite - wreszcie wyjęczała ghulica.
- A teraz mój drogi rozchyl jej płatki. Gillo wypnij się bardziej. - Agnese wzięła w palce ogonek i odchyliła go ku górze, jakby jej coś zasłaniał.
- Ach haaaa - bardzo głęboko westchnęła Gilla mocno wciągając powietrze oraz wypuszczając. Pochyliła się opierając twarzą na łóżku. Teraz zarówno pupa, jak jej łono były doskonale eksponowane. Pokryte olejkiem oraz soczkiem, który obficie zaczął się pojawiać na jej intymnych wargach. Markiz tymczasem starał się delikatnie schwytać dla cieniutkie płatki skóry i rozciągnąć. Kilka razy mu uciekły, były bowiem bardzo śliskie, dopóki nie ścisnął mocniej, co sprawiło, że Gilla aż jęknęła.
Agnese przyłożyła złotego fallusa do szparki Gilli.
- Rzadko możesz na to popatrzeć z tej perspektywy, co kochanie?
- Raczej bardzo
- przyznał markiz. - Kiedy patrzę … wiesz, nie myślałem, że tam jest tak głęboko oraz zawsze się dziwię, że taki wąski otworek - wskazał na otwierającą się jamkę ghulicy - potrafi przyjąć tak dużego …
- Członka? Penisa
.? - Wampirzyca drażniła przedmiotem płatki Gilli. Czuła doskonale, jak ghulica drży, jak poruszają się jej mięśnie, jak nie może jednak wykonać większego ruchu uwięziona chwytem markiza trzymającego, rozciągającego jej kwiat.
- No tak, ale też tego złotego. On jest wielki, większy niż, no wiesz co - odparł markiz.
- Mój skarbie musi mówić co myślisz. - Wampirzyca wsunęła palec drugiej dłoni, nawet nie dotykajac żadnej ze ścianek.
- Nie wiem, jak to złote się nazywa, no taki ptaszek - wydukał.
- Ptaszek to coś małego…
- Dobrze, to indor, złoty indor
- zaproponował markiz.
- Nie jestem przekonana. Co o tym sądzisz Gillo? - palec wampirzycy jakby niechcący otarł się o ścianki szparki Gilli, powodując, że mięśnie zacisnęły się na nim łapczywie.
- Signora, proszę, nie męcz mnie, chcę mieć w sobie, och wszystko jedno co, ale chcę - jęknęła próbując poruszać biodrami do tyłu, by się nadziać mocniej.
- Moi drodzy, jesteście jacyś mało elokwentni. - Agnese wysunęła swój palec z jej szparki i przystawiła do niej złotego penisa. Powolutku by markiz mógł się dokładnie przyglądać, wsuwała go, starając przesuwać się nim po ściance, oddzielającej go od kulek.
- Ach … ach … ach … ach - jęczała Gilla raz za razem, zaś Agnese wręcz czuła na dłoni, jak fallus zagłębiając się w ghulicę, przesuwał się po zapierających ścianki pochwy kulkach. Markiz zaś przyglądał się bacznie powoli puszczając płatki, które gwałtownie napęczniały.
- Widzisz mój drogi... najcudowniejsze jest właśnie jak te dwie rzeczy się spotykają… - Wampirzyca odchyliła przedmiot do dołu rozciągnąć lekko szparkę, a jednocześnie napierając bardziej na ściankę. - Może następnym razem wejdziesz we mnie, gdy będę je miała w środku?
- Aaaaa
! -krzyknęła niemal ghulica z czegoś, co było rozkoszą niebezpiecznie bliską bólu. Jednak kto wie, czy on nie potęgował rozkoszy.
- Agnese - markiz rozpromienił się - bardzo bym chciał, jeśli to dla ciebie przyjemne. Bardzo.
Mięśnie pochwy kobiety zacisnęły się gwałtownie, jakby chcąc zablokować przedmiot, zeby nie posuwał się dalej, jednak fallus był szalenie śliski. Nie mogła tego zrobić, mogła się jedynie poddać.
Wampirzyca powolutku parła naprzód, rozchylając jej szparkę.
- Tak to bardzo przyjemne mój drogi.
- Wobec tego bardzo chcę, żeby ci było przyjemnie. Będziemy szukać jak największej przyjemności, co ty na to
? - spytał spoglądając to na buzię Agnese, to na jej dłonie, które wpychały coraz mocniej fallusa.
- Ach! - kolejny chrapliwy krzyk Gilli poniósł, zaś wampirzyca wyczuła, że dotarła do końca. Wampirzyca puściła przedmiot i chwilę przyglądała się z zachwytem swemu dziełu. Prawie dwadzieścia centymetrów wewnątrz, a może trochę więcej.
- Wspaniale drży, czyż nie?
- Tak, ona jest podniecona. Nie przypuszczałbym … wiesz po tym, jak mocno czuła
- wpatrywał się, jak biodra Gilli drżą, odruchowo poruszają się, wraz natomiast z nimi cały włożony w nią ekwipunek. Wampirzyca zaczepnie machała wystającym z tylnego otworka ogonkiem.
- Cudowne, a wiesz co jest najwspanialsze w tym wszystkim, kochanie?
- Miłość oraz rozkosz
? - zaproponował.
- Och to przede wszystkim. - Wampirzyca chwyciła fallusa i poruszyła nim odrobinkę, wysuwając go lekko z Gilli.
- Aaa - jęknęła ghulica.
- Przedłużanie jej przyjemności… świadomość tego jak bardzo by chciała dojść, poczuć ten cudowny impuls. - Wampirzyca dopchnęła z powrotem przedmiot. - Doprowadzać drugą stronę do szaleństwa, wiedząc że potem przeżyje najcudowniejszą ekstazę jaką tylko można jej było zapewnić.
- Nie wiem, ale chciałbym, żeby osoba, którą pieszczę przeżyła jak najwspanialszą
- przyznał. - Jak to się robi?
- Signora, proszę ruszaj nim
- jęknęła Gilla sama ruszając tyłeczkiem. Wydawało się, iż ghulica po prostu doszła do momentu, kiedy wręcz gotowa jest błagać.
- Widzisz mój drogi, w tej chwili Gilla jest na tej granicy. - Wampirzyca zasłoniła dłonią oba przedmioty dociskając je do ich szparek.
- Taaaak! Proszę, mocniej - ghulica jęczała, krzyczała, ruszała pupą po prostu nie myśląc chyba o niczym poza tym by uderzały ją fale przyjemności. - Aaaaaa - przeciągły jęk nagle rozległ się z jej ust i po prostu opadła rozluźniona jakimś cudem jeszcze zachowując pupę wypiętą do góry.
- Strasznie się spieszysz moja droga. - Wampirzyca, zaczęła poruszać w niej penisem. - Toż mieliśmy ci sprawić duuużo przyjemności.
- Ach … aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
- jęczała Gilla, która faktycznie podniecona doszła szybko. Ciało miała już potwornie mocno wrażliwe, zaś fallus przesuwający się w niej oraz zahaczający o kulki doprowadzał kobietę do białej gorączki. - Szybciej! - jęknęła.
Wampirzyca przyspieszyła swoje ruchy, jednocześnie drugą ręką chwytając kulki i powolutku zaczynając je wyciągać.
- Najtrudniejsze w tym wszystkim jest zapanowanie nad samym sobą, ja na przykład jestem teraz bardzo mokra i najchętniej sama ugościłabym coś w sobie. - Jakby na dowód tego rozchyliła swoje nogi bardziej. - Ale musimy się zatroszczyć o naszą nauczycielkę.
- Więc co robimy, bowiem sam także chętnie odwiedziłbym pewne gościnne miejsce
- mruknął podniecony spoglądając na szparkę Agnese, co doskonale widać było i na jego obliczu i po jego wyprostowanej męskości.
- Widzisz i właśnie uczymy się cierpliwości, doprowadzając Gillę. - Wampirzyca na potwierdzenie wbiła nagle, mocno fallusa w głąb ghulicy, wyciągając jednocześnie ostatnią kulkę.
- Aaaghr- rzuciła się biodrami Gilla szalejąc z przyjemności i jednak bólu. Dostrzegli, jak spomiędzy jej płatków oraz fallusa wręcz wystrzeliło ileś kropel soczku. - Szybcieeeej! Błagam - jęczała ruszając biodrami i jęcząc już bez przerwy.
Wampirzyca nachyliła się do przodu, unosząc się. Uklęknęła tak że markiz znalazł się pomiędzy jej nogami, a jej słodkie soki zaczęły skapywać na jego męskość. Zaczęła lizać tylny otworek Gilli gwałtownie i szybko wpychając w nią złotego fallusa, zaś makiz radośnie zajął się narzeczoną.
- Ty zajmiesz się Gillą, a ja zajmę się tobą - powiedział słodko. - Kocham cię - wampirzyca poczuła jego twardy czubek na swoich płatkach. Po poprzedniej zabawia były mokre i rozwarte, otwierające się, proszące jego męskość do wnętrza. - Pragnę cię - powiedział i zaczął wkładając jej swojego chętnego ptaka.
Agnese oderwała swoje usta od pupy Gilii.
- Miałeś ćwiczyć cierpliwość. - Wymruczała oblizując się. Nie przerywała ruchu ręki. Ucałowała jeden z pośladków ghulicy. - Pamiętasz… teraz Gilla miała być w centrum uwagi. - Wbrew swoim słowom poruszyła szparką, przesuwając po jego drżącym członku.
- Ale … - zatrzymał się oddychając ciężko - co powinniśmy? Też jesteś mokra … - wskazał. Jednak ruszył na bok. Jedną dłoń położył na plecach Gilli, drugą skierował ku kapiącej od soczku szparce Agnese. Wampirzyca zadrżała.
 
Kelly jest offline