Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2017, 12:43   #68
Satrius
 
Satrius's Avatar
 
Reputacja: 1 Satrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputację
Veronica miała nadzieję, że z Papą wszystko w porządku, niestety przed bezpośrednim poszukiwaniem zatrzymywała ją prośba od Lindy dotycząca felernej przesyłki, której byli niedoszłymi kurierami (jej pozostałości znajdowały się w ładowni). Wspomniana część statku nie znajdowała się daleko, dlatego też Veronica prędko podryfowała w tamtą stronę, jednocześnie próbując uniknąć zderzeń ze stertą nieokiełznanych przez grawitację kosmicznych śmieci. Całokształt sytuacji zaczął ją coraz bardziej irytować, całkowity brak kontaktu z Papą, enigmatyczne polecenia i załoga rozsiania po rozpadającej się korwecie sprawiały, że każde podjęte działanie wymagało gruntownego przemyślenia.

A jeszcze kilka dobry godzin temu narzekałam na nudę. - Pomyślała lekko roztrzęsiona dryfując wciąż w stronę ładowni, po chwili dodała. - Mam nadzieję, że wyjdziemy z tego cali.

Po niedługiej podróży dotarła do celu. Ładownia była ogromnym w rozmiarach pomieszczeniem, które po skoku i utracie grawitacji przypominało upiorny kalejdoskop, ciągle zmieniający kształt i położenie. Na szczęście uszkodzony kontener był na tyle charakterystyczny, że Veronica błyskawicznie go zlokalizowała wśród pozostałego inwentarzu. Przy pomocy jetpacka podleciała do niego i podłączyła się do systemu zabezpieczeń za pomocą naręcznego urządzenia hakującego.
Zabezpieczenia były naprawdę wysokie jak na zwykłą przesyłkę, ocierającą się jedynie o okolice szarej strefy. Bez problemu zalogowała się do systemu, robiła to przecież od dziecka, jednak dostęp do utajnionych informacji i zmiany w systemie ochronnym to była zupełnie inna bajka. Nie bez powodu oprogramowanie to nazywano Meduzą, jeżeli informatyczka nie będzie ostrożna komputer zablokuje jej dotychczasowe ruchy, bądź cały dysk twardy, tak jak mityczna Meduza zamieniała ludzi w kamień. Jeszcze mniej optymistyczną wersją było uruchomienie procedury autodestrukcji, co najprawdopodobniej skutkowałoby dryfującą po ładowni potrawką z ciała Veronici i pozostałości po wybuchu. Niezbyt apetyczne. Kobieta wzięła się do pracy, postanowiła obrać taktykę małych kroków. Powoli nadpisywała oprogramowanie własnym kodem w obszarach najmniej strzeżonych, a dla zmylenia czujności wysyłała retoryczne i neutralne zapytania zerojedynkowe. W pewnym momencie jednak będzie musiała zaryzykować i wymusić otwarcie zabezpieczeń kontenera.
 

Ostatnio edytowane przez Satrius : 12-11-2017 o 05:49.
Satrius jest offline