Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2017, 17:56   #123
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Gdy pierwsze uczucie zagrożenia minęło, albo raczej Roisin trochę się przyzwyczaiła do tego stanu pierwszoplanową rolę zaczęła odgrywać ciekawość. Dziewczyny nie opuszczało przekonanie, że ryzyko z każdej strony jest duże. Zarówno w odniesieniu do ekipy świeżo poznanego lorda, jak i w przypadku tego drugiego znacznie bardziej niepokojącego oraz nieznanego obiektu. Jednak tym co mogło powstrzymywać tego być-może-szlachcica był wspólny wróg zbliżający się od strony morza. Niezwykła układanka do rozwikłania.

Najprostszym rozwiązaniem, które niestety wymagało pewnej pilności było udanie się na świątynną wieżę. Tyle, że to jeszcze bardziej zmieniło by równowagę w sali. Jednak stać i czekać też się Roisin nie widziało. Wpadła więc na rozwiązanie, które może nie było zbyt bezpieczne, ale utrzymywało kruchą nierównowagę.

- Szlachetny Panie – uśmiechnęła się uprzejmie tytułując go może nieco na wyrost – to właśnie moi towarzysze. - Ostatecznie jego zachowanie było właściwe i nie widziała powodu, aby go drażnić. To że miał narwanych ludzi, cóż... tępota nigdy jej jakoś szczególnie nie dziwiła. Ostatecznie nie wiedzieli na kogo się porywają, równie dobrze mogli stać naprzeciw grupy potężnych magów, którzy zmieniliby ich w proch jednym zaklęciem.
- Elf oraz dwie kapłanki – powiedziała mu już coś co wiedział. Nie uznała za stosowne ujawniać czegokolwiek w tej sytuacji. Sami mogli powiedzieć za siebie kolejne szczegóły. - Panie, chętnie spełnię swoją obietnicę, jednak w obecnej sytuacji zagrożenia, chciałabym skorzystać z możliwości jaką daje świątynna wieża i rozejrzeć się po okolicy. Może dowiemy się czegoś więcej na temat tego co wywołało taki niepokój. Którychś z twoich ludzi, może mógłby mi towarzyszyć – zawsze to lepiej odciągnąć jednego od grupy, a uznała że jej szanse w potyczce jeden na jeden będą większe, niż pozostałych w starciu z grupą szlachcica, gdy jej zabraknie.
- Nie macie może też przy sobie lunety? Nasza niestety uległa zniszczeniu.
Jeżeli grupa nie zaoponuje planowała udać się na wieżę, aby stamtąd w miarę ostrożnie poobserwować okolicę. Potem chciała wrócić do przerwanej rozmowy ze szlachcicem, o ile sytuacja do tego czasu się nie zmieni. Być może uda się wymienić posiadaną wiedzę o małej demonicznce w zamian za coś użytecznego. Swoją drogą, ciekawe co się z nią teraz dzieje. Prawdopodobnie dotarła do wioski, a co zrobiła dalej?
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 12-11-2017 o 22:02.
druidh jest offline