Ludo oswoił się już z zjawą, to Maud zaczęła na niego groźnie zerkać. A co gorsza mieć uwagi i pretensję. A niziołek chciał tylko dobrze, przecież co dwie łopaty to nie jedna. Robota szybciej pójdzie, to mniej zmokną, szybciej wrócą i będzie można pospać do rana. Niedobra zjawa chłodem wiała, a ogień ciepła dawać nie chciał. Niziołek podskakiwał więc w miejscu, niczym jakiś zielony snotling, próbując się rozgrzać.
- Szprycha, ale racuch i zupa dobra była! – Strażnik pól nieco zmienił temat, licząc że to obłaskawi towarzyszkę podróży. Appelbeignety każdemu przecież poprawiały humor!
- A tak łopaty się mniej zużyją, mniej trzeć ja potem trzeba będzie. Więcej srebrników potem dostaniesz! – Ludo nadawał jakby zapomniał o baronowej, albo przynajmniej przestał się nią przejmować.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
Ostatnio edytowane przez pi0t : 14-11-2017 o 09:16.
|