Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2017, 22:00   #57
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Ristoff zgodził się, że i oni mogliby zaznać snu przed następnym dniem. Każdy z panów rozszedł się do innego z pokoi. Ostatecznie wyszło, że Esmond dołączył do maginii sam. Ristoff i Hktor zostali ugoszczeni przez kapłana, który pomimo wcześniejszej kłótni nie robił problemów. Gveir został na dole. Ciepło kominka, trzaskający ogień skusiły go bardziej niż schody. Swoją derkę miał i nikogo podejrzanego. Karhu była w stajni bezpieczna. Można było zasnąć.

Tym razem noc przyniosła ukojenie. Żadnych koszmarów, żadnych niepokoi. Esmond obudził się z przekonaniem bezpieczeństwa. Zdawało mu się, że coś mu się śniło, lecz nic nie pamiętał. Gdy spojrzał po pokoju Izabela wciąż spała.

Pokoje okazały się odrobinę za zimne i wszyscy poczuli to gdy się w końcu podnieśli. Gweir miał odrobinę inny problem, jego z kolei połamało od spania na twardym, choć było mu ciepło. Symptomy nie groziły na szczęście póki co niczym poważnym. Ciepłe śniadanie postawiło na nogi zziębniętych i połamanych. Magini i reszty gości również nie ominęło lekkie wyziębienie. Sam karczmarz marudził, że w nocy musiało zrobić się zimniej niż zakładał, bo tak to by dorzucił więcej do kominka i pieca. Ristoff w pewnym momencie rozejrzał się po karczmie.

- Ktoś widział Diziego? - starszego karła ewidentnie nie było w karczmie kiedy kładli się spać. Karczmarz poprawił okulary kręcąc głową. Ostatnią osobą, która go widziała był Gveir. Gdy grupa ruszyła sprawdzić czy Dizi naprawdę przespał całą noc w stajni wszyscy wpadli na niespodziewaną scenę. Gdy tylko pierwsza osobo otworzyła drzwi od karczmy zobaczyła piękną kobietę w jasnym płaszczu i kruczoczarnymi włosami. Wokół niej stały zebrane wilki.


U jej stóp leżał zaś zwierz, któremu Gveir przyniósł jedzenie. Nie ruszał się. Kobieta spojrzała na wychodzących. Uśmiechnęła się.

- A więc przybyli świadkowie. Czas zacząć osąd.
 
Asderuki jest offline