Bodo choć uczonym w księgach traktujacych o lokice nie był, to zdawał się w swym zatrważajacym go mniemaniu być oświeconym błogosławieństwem sigmarowego daru widzenia rzeczy ukrytych. Spotkanie było zasadzka. Było dwóch zbrojnych, których widzieli, jeden z których dał się zobaczyć i zniknał skoczywszy liche siedem stóp na drugi daszek. - Aye. Chcesz kotecku by ciem gonić, to uważaj bym ci sierściucha nie przetrzepał. - zmęł pod nosem Wanker rozpędzajac się za uciekajacym cieniem.
O pokonanie przerwy między dachami się nie martwił, o tym co będzie dalej już bardziej. Bo sieć, nóż i proca może nie wystarczyć w pojedynkę przeciw po zęby zbrojnemu łotrowi, lub gorzej kilku takim heretyckim psom.
Z proca przygotowana do miotania chyżo przebierał kulasami po dachówkach.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |