Mutant o pomarańczowej barwie nie miał szczęścia. Axel miał gotową broń do strzału a i mag był przygotowany ze swoim czarem.
Chaosyta porządnie dostał magią jak i śrutem z garłacza. Czy zginął nie można było stwierdzić bo poczwara wylądowała za burtą po drugiej stronie barki.
- Lothar! Uważaj!- Krzyknął Wolfgang widząc pełzające po pokładzie dwie macki i zbliżające się niebezpiecznie do szlachcica.
Mag nie zamierzał czekać na rozwój wypadków i splatając wiatry magi, które na otwartej przestrzeni przemieszczały się łatwo splótł kolejne magiczne żądło posyłając je w najbliższą Lothara mackę.