Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2017, 15:21   #2
RyldArgith
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
Minęło ile to już? Prawie rok, chyba.-pomyślał Enb, gdy wkraczał do Darsus. A raczej nie tyle wkraczał, co siedział na wozie, zamknięty w małej klatce. Wóz powoli toczył się ulicami miasta, dzięki czemu mężczyzna mógł przyjrzeć się mijanym budynkom, podziwiać tutejszą architekturę, zwrócił nawet uwagę na co niektóre miejscowe panny, nad wyraz urodziwe. - Tak, minął prawie rok. A wydawało mu się, że to było wczoraj. Oparł się o kraty, na tyle wygodnie, na ile było to możliwe, mając na względzie okoliczności. Niebo było dziś prawie bezchmurne, żar dawał się wszystkim we znaki, nawet komuś takiemu jak on, przywykłego do dużych temperatur. Zaczął odpływać myślami gdzie indziej. W inne miejsce, inny czas.
Rok temu jeszcze był wśród swoich, razem z nimi polował, chodził na Sawanne. Tropił. Był kimś. To jednak było kiedyś. Nim w ramach wymiany został oddany na rok na własność Spaślaka. Musiał przyznać że nazwa idealnie pasująca do pana Putzho. Przed oczyma widział niczym nieskrępowany pas ziemi. Porośnięty trawą. Gdzieniegdzie znaleźć można było inną roślinność. Baobaby. Akacje. To był jego świat. Zamierzał tam wrócić. Jeszcze kilka dni, kilka walk i... będzie wolny. Tak. Uśmiechnął się nawet. Nie na długo.

Przy posiłku miał miejsce zabawny nawet upadek Spaślaka. Nawet życzył mu gorszego losu, niż tylko takie wywrócenie się. Ale jak się nie ma co się ma,.. jak to powiadają. Uwagę przykuła moneta. Czerwona. Zmarszczył brwi, cały ubaw prędko prysł, zaś ciekawość wzięła górę. Ciekawość i niepokój. Zwłaszcza gdy pomny był ostrzeżeń plemiennej szamanki, która swego czasu prawiła o tym specyficznym rodzaju monety. Udając niezainteresowanie całą tą sceną kontynuował posiłek. Ale myśli uciekały ku monecie. Coraz bardziej.
A potem ta sytuacja przed otwarciem bram na arene i kolejne monety. I nieznajomy. Nie podobało mu się to coraz bardziej. Nie mógł nic na to poradzić. Pozostało pozostać przy życiu. Starał się być dobrej myśli przed pojedynkiem. Do czasu aż nie zobaczył przeciwnika.
 
RyldArgith jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem