Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2017, 17:33   #11
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
Ionachkt podniósł się na nogi i rozejrzał po pomieszczeniu. Nie dostrzegł żadnego ruchu. Cherubiny Makamete zrobiły dobrą robotę zanim psychiczna więź z ich właścicielką została zerwana. Aptekarz chyba pierwszy raz pomyślał o uciążliwej grubej szlachciance w pozytywny sposób.

- Tak Beshan. Wyobraź sobie, że zauważyłem inwazję. Była na tyle upierdliwa, że odciągnęła mnie od pracy - odpowiedział w typowy dla siebie sposób. - Poza tym munitorum jest pod kontrolą. Dla mnie wygląda pięknie, ale wam się chyba nie spodoba.

Ionachkt najpierw podszedł do Sykorax. Złapał ją za nadgarstek i podniósł na wysokość oczu. Obracał samicę w powietrzu krocząc w kierunku drzwi i jednocześnie oceniając obrażenia. Była nieprzytomna, ale mimo to jęknęła z bólu.

- Do Sykorax nie macie co nadawać . Jej stan jest krytyczny, ale jest też dobra wiadomość, bo jej stan jest lepszy od Makamete. Jedną może uratuję, ale do obu potrzebuję sekcji medycznej, a ta jest, z tego co słyszałem od Sharaeela właśnie rozpierdalana.

Ionachkt odkładając ciało w jakieś najmniej plugawe miejsce. Często przyłapywał się na tym, że zapominał o zachowaniu sterylności w stosunku do wyznawców innych Mrocznych Bogów.

Teraz przyszła kolej na Makamete. Z fascynacją patrzył jak w ledwo zauważalnym tempie żyły pod skórą wypełniały się czarnymi toksynami. Nigdy jej nie lubił, ale jednak należała do rady i funkcja jaką on sam pełnił do czegoś go obligowała. Poza tym Kaliban na pewno będzie mu zawracał głowę jeśli po prostu pozwoli jej umrzeć.

Rozważył opcje. Z tego co się dowiedział poprzez VOX od Beshana to sekcja medyczna była zajęta przez wroga. Jego sługi są w samym środku walki lub, co bardziej prawdopodobne, już nie żyją. Została tylko próba zrobienia tego co się da w tych okolicznościach, a potem powrót do sekcji medycznej. Wyzwanie było spore - Ionachkt mimowolnie uśmiechnął się do siebie.

Chwilę zastanowił się nad dawką Mortis, dla pewności dodał 10% po czym wstrzyknął ją w pierś Makamete używając swojego Narthecium. Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli to wprowadzenie jej w stan zbliżony do śmierci na około godzinę zatrzyma rozprzestrzenianie się toksyn.

- Jak nam będzie dane to zajmę się tobą jak odbijemy sekcję medyczną… jeśli oczywiście do tego czasu przeżyjesz. – rzucił bardziej do siebie niż Makamete.

- Teraz ty moja piękna – Ionachkt odwrócił się do Sykorax. Zawsze miał do niej słabość. Pożerał ją wzrokiem zawsze kiedy się poruszała z perfekcyjną gracją. Do tego była cicha jak śmierć. Odwrócił ją na plecy i dokonał analizy.

- Lewe żebra połamane i wbite w tułów. Skóra w miejscu uderzenia ukazuje zaawansowane stadium nekrozy. Organy wewnętrzne z jednej strony na pewno do niczego się nie nadają – mamrotał do siebie dokonując pierwszego nacięcia laserem wbudowanym w Narthecium. Sykorax zarzęziła z bólu.

Po otwarciu jej brzucha czarna krew chlusnęła na podłogę. Środek ukazywał obraz jakiego Ionachkt się spodziewał. Organy poczerniałe i postępująca martwica. Należało działać szybko. Kolejne wiązki lasera odpowiednio usuwały połamane kości, splugawioną tkankę mięśniową i organy, a następnie zamykały naczynia krwionośne. Wężowa kobieta jęczała w czasie zabiegu. Ionachkt zastanawiał się czy efekt wywołany bólem była agonalny czy ekstatyczny. Myśl o tej drugiej ewentualności wzbudziła w aptekarzu stan dawno zapomnianego podniecenia. Sam nie wiedział, czy to jego szybkie działanie czy jej szczęście spowodowało, że nie trzeba było usuwać niczego co było niezbędne do funkcjonowania jej wężowego organizmu lub organu nie posiadającego duplikatu. Na koniec nałożył na ranę płat nowej skóry i zespolił ją z ciałem.

Ionachkt był zadowolony ze swojego działa. Z jednej strony był prawie pewien, że uratował jej życie, a z drugiej wiedział, że w takim stanie Sykorax nie będzie w stanie wrócić do pełnej sprawności. Jedynym dla niej rozwiązaniem było wrócić do niego na rekonstrukcję tego co musiał wyciąć.

- Beshan, wracam do sekcji medycznej - rzucił w VOX. - A jak ruszyli moje próbki to sami się nimi staną… Oh… dowiedza się jaką Ionachkt potrafi mieć fantazję… - dodał już bardziej do siebie i niewidocznych wrogów.

Tylko odgłos jaki wydawały pancerne buty aptekarza o pokład mógł sugerować jak bardzo jest wściekły. Po nim samym nie było nic widać.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.

Ostatnio edytowane przez Raga : 14-11-2017 o 17:35.
Raga jest offline