14-11-2017, 19:05
|
#594 |
| Lothar otrząsnął się z obrzydzenia, jakie poczuł na widok pełznącej w jego kierunku macki i mocniej zacisnął dłoń na rękojeści. Tasak albo topór byłby lepszy, ale musiał mu wystarczyć miecz. Przynajmniej leżąc nie musiał się schylać my móc uderzyć w macki wijące się na pokładzie. Wybrał więc tę, w którą łatwiej było trafić i uderzył z całej siły, tak by ją odrąbać. Były co prawda dwie, ale po bodźcu bólowym stwór, który widać rzeczywiście krył się pod wodą, powinien cofnąć obie. - Ataku tysiąca sztuk złota także jeszcze nie było! - krzyknął po ataku, wydawałoby się ni w pięć ni w dziewięć.
Odsunął się też na wszelki wypadek od burty, kto wie ile takich macek tam jeszcze było.
|
| |