Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2017, 19:57   #25
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Szprycha narzuciła kaptur na brudny łeb i wypełzła z chaty razem z trojgiem chętnych do pomocy mężczyzn. Podreptała skulona do stajni po swój wózek, z którego wygrzebała łopatę, chwaląc się nią i pokazując jak trofeum. Zawiązała wór, co by nic nie zmokło i gdy chłopy poszły z Baronową do lasu, ona chwilę została z końmi. Dała im żryć i zajęła się zwierzakami,
uspokoiła, trochę grzywę przeczesała, zabezpieczyła przed ewentualną ucieczką i zdjęła siodła, co by grzbiet odpoczął. Gdy wracała z powrotem do domu, nie zarzucała już kaptura. Pozwoliła by kasztanowe włosy obmył czysty deszcz i to samo uczyniła z buzią, nadstawiając jej wysoko ku niebu. Była to orzeźwiająca chwila, po której wróciła do domu. Tam już zastała tylko Gereke i Eckharda, którzy grzali się w cieple kominka i korzystali ze spokoju.


- Myślita, że wrócą? - spytała Szprycha wyżymając wodę z długich włosów. Zdjęła wierzchnie szmaty zostając w samej sukni, pokroju tych, w których kobiety z wiosek zwykły chodzić - skromne, proste, jednobarwne i wypłowiałe, nieco zniszczone, aczkolwiek całkiem przyzwoite jak na niską majętność. - Jak dla mnie to zwykły zwid był, poleźli za własnymi obrazami w głowie, żadnego ducha nie było. To głupie. Ino Ludo szkoda, bo dobre te racuchy były, skubany karzeł! - dodała jeszcze wieszając swoje podmokłe odzienie. Zarzuciła włosy na plecy i rozsiadła się wygodnie w miękkim fotelu, odchylając głowę do tyłu i przymykając oczy. W tej pozycji bardziej uwidoczniła swoją ranę na policzku, która zaczynała się paskudzić, ale widać Maud jakoś to znosiła. Od czasu do czasu skrzywiła się z bólu i nic poza tym. Na płacenie konowałowi nie było ją stać, więc pozwoliła ranie żyć własnym życiem. Kiedyś będzie z tego blizna, no i dobrze.


Gdy trójka mężczyzn wróciła, Szprycha już przysypiała przykryta kocem. Jej długie włosy zdążyły przyschnąć w cieple i nie były już mokrymi stronkami wokół jej smukłej twarzy. Uśmiechnęła się przez ramię widząc wchodzących i przemęczonych chłopów.
- No już żem myślała, że wos tam pożarły bydlaki jakie drapieżne! - rzuciła na powitanie i powstała z fotela ustępując miejsca pierwszej osobie, która się zbliżyła - a był nią trzęsący się niziołek. Zarzuciła nawet swój cieplutki kocyk na plecy nieszczęśnika.
- Proszę proszę, nagrzane-zagrzane ustępuję bohaterom! - wyszczerzyła zęby i ciężko było stwierdzić po tonie głosu, czy to szydera czy uprzejmość. Nie mniej jednak, skoro było ciepło... to chyba najważniejsze.
- Sama grzałam, nic tylko brać! Najlepsze ode mnie - zareklamowała jak kolejny produkt ze swojego wózka, po czym zasiadła sobie na podłodze i oparła się o ścianę, patrząc wyczekująco to na Nilsa, to na Andreasa, a nawet i wymęczonego Ludo.
- No? I co? - wgapiła się jak sroka w gnat czekając na jakieś opowieści i wyjaśnienia.

 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 14-11-2017 o 20:03.
Nami jest offline