14-11-2017, 20:30
|
#73 |
| Inżynier po drugiej stronie komunikatora zdawał się zamyślić. Linda wiedziała, że nie miał podzielności uwagi. I w zasadzie nie była pewna czy teraz grzebie coś przy swoich zabawkach, czy myśli nad jej problemem. W końcu jednak odpowiedział, a z treści odpowiedzi można było wywnioskować, że myślał nad problemem. - Zwykły kwas potrzebuje wody, żeby dysocjować kationy wodoru. Bez tego nie może być kwasem. W aktualnym stanie powinno wystarczyć wyłączenie grzania sekcji. Woda przejdzie w lód i zablokuje reaktywność.
Mlaśnięcie, jak gdyby jakaś jeszcze koncepcja chodziła mu po głowie. - Jeżeli to superkwas, no to już gorzej. Taki kwas fluoroantymonowy jest kompletnie bezwodny, a stałą dysocjacji ma kilkukrotnie wyższą niż kwas solny. Ale i tak jest do opanowania. Bez grawitacji nie będzie się rozprzestrzeniać, tylko zbijać. Napięcie powierzchniowe determinuje zachowanie cieczy. W każdym razie reguła van’t Hoffa mówi, że każdy spadek 10 Kelwinów spowalnia reakcję o połowę. To dotyczy również reakcji dysocjacji kwasów. W sensie tego wyżerania kwasów.
Inżynier zamilkł czekając na reakcję
Lina wysłuchała wywodu Rohana: - Do opanowania, Rohan. Jak? - Wychłodzenie Linda! Wyłączyć grzanie i otworzyć sekcje zewnętrzne. Bez powietrza materia oddaje temperaturę ze stałą do sześcianu. Wypromieniowuje. To będzie chwila, żeby to zamrozić - Rohan miał ton jakby tłumaczył, że słońce wschodzi na wschodzie, a zachodzi na zachodzie. Często zdarzało mu się zapominać, że przeciętny człowiek nie dysponował jego wiedzą z zakresu fizyki, chemii i mechaniki materiałów. Problem z jego zachowaniem był tym większy im z lepszym specjalistą rozmawiał. Bo oto okazywało się, że ktoś inny poświęcił życie na zagłębianie się w diametralnie inne meandry nauki.
Norton przeżuwała chwilę informacje od mechanika pokładowego i coś się jej nie zgadzało. - Rohan - wychładzała go swym głosem - jak wychłodzić chmurę gazu?!
Mężczyzna mógł sobie z łatwością wyobrazić surowy wyraz jej twarzy i lekko uniesione brwi. - Otwórzcie wszystkie możliwe grodzie w nieaktywnych sekcjach. Równanie Clapeyrona. Stan gazu doskonałego. Iloczyn ciśnienia i objętości odpowiada trzem stałym. W próżni nie ma ciśnienia, więc bez zmiany pozostałych parametrów objętość będzie rosnąć do nieskończoności. A stężenie będzie spadać w nieskończoność. Nawet jeżeli się nie wychłodzi, to stężenie będzie dążyć do zera. Im większe pomieszczenia otworzycie, tym szybciej zneutralizujecie gaz. Zwłaszcza, jeżeli któreś z pomieszczeń będzie mieć dziurę z widokiem na kosmos.
Norton parsknęła.
Acheron był jednym wielkim pomieszczeniem.
Wróciła do pierwotnego pytania: - Beczka to Twoje wyposażenie? - nie brzmiała na przekonaną ale wolała się najwidoczniej upewnić. - Nie wiem. Możliwe, że gdzieś się wala coś takiego, choć nie mam żadnych superkwasów, a to co magazynowałem na statku powinno być zamarznięte - w myślach wrócił do rozmowy z Drakiem. - Ale w czasie ataku na statek mogły zajść pewne nieprzewidziane reakcje - westchnął ciężko. - Lindo nie wiem skąd ten kwas. - Nieprzewidziane reakcje nie objawiają się zazwyczaj jako beczka z kwasem pędząca z dużą prędkością. - lekarka urwała - Dobrze, dziękuję. To wszystko.
Rozłączyła się, a inżynier znowu został z myślami.
Kleje. Kwasy. Co tu się do cholery działo?
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
| |