15-11-2017, 11:48
|
#599 |
| Zagrożenie zostało zażegnane. Żaden mutant już się nie pojawił i tafla wody uspokoiła się gdy Wolfgang obserwował powierzchnię wody.
Lothar wspomógł się miksturami i stanął na nogi. Wszyscy byli w każdym razie w jednym kawałku.
Pod pokładem znaleźli worki wypełnione wełną.
Wolfgang zastanawiał się czy w Delberz potrzebny taki towar. W okolicy głównie lasy były więc najtaniej by wychodziło za drewno a wełna mogła być pożądanym towarem gdyż owiec i gór blisko ni było.
Rodzice Techlera byli handlarzami. Może nie dorobili się wielkich pieniędzy, ale prosperowali zawsze stabilnie. *** - Dzięki za informację i mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy i to w przyjemniejszych okolicznościach niż się rozstajemy.- Mag pożegnał się z halflinską załogą dziękując za wskazówki. - Myślę, że dopłyńmy do celu podróży, czyli Delberz.- Zaproponował Techler. - Co do ładunku to popytam się u rodziny i znajomych kupców i może ktoś nam powie ile to warte i może nawet sprzedamy towar.- Uśmiechnął się. - Moi rodzeni od lat zajmowali się handlem i z pewnością pomogą a i siostra też nie w ciemię bita.- Kiwał głową potwierdzając swoje słowa. - Na miejscu trochę spędzimy czasu więc spieszyć się ze sprzedażą nie musimy. Potargujemy się i zobaczymy na czym to polega. Co się opłaca i gdzie przewozić.- Popatrzył na kompanów. - Później popłyniemy w górę Reiku i może jakiś towar nabędziemy na sprzedaż z zyskiem w tamtych terenach.- Zaproponował ostatecznie. - Co do dokumentów to w Delberz może uda się z kimś spotkać kto pomoże.
|
| |