Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2017, 14:19   #26
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Andreas widząc, że jednak duch nie chce im zabrać życia odetchnął z ulgą. Duch nie był może najprzyjemniejszym z kompanów i zawsze było ryzyko, że chce ich w pułapkę sprowadzić.
Baronowa ruszyła ku drzwiom.


Wolberg westchnął i ruszył za Maud, która ruszyła w ślad ducha by dać obiecaną łopatę. Ta wydobyła z dumą narzędzie i wręczyła Andreasowi, lecz gdy już prawie ten położył łapy na niej spojrzała spode łba.
- Nie martw się Szprycha. Wróci do Ciebie cała i zdrowa.- Uśmiechnął się przyjacielsko.

***

Weszli w las w strugach zacinającego deszczu. Andreas otulił się szczelnie swym ciężkim i grubym płaszczem z wysokim kapturem i pochylił głowę by kapelusz o szerokim rondzie osłaniał go od poziomo zacinającego deszczu.

Szli tak przez jakiś czas za duchem, który idąc przed nimi dawał niebieskawą poświatę.


W samym lesie deszcz nie był aż tak uciążliwy, ale kiepska widoczność powodowała że Baronowa co jakiś czas musiała się zatrzymywać czekając za podążających za nią poszukiwaczy przygód.

***

Zakopali szczątki ducha i ten po modlitwie do Morra pojawił się i z podzięką zniknął z tego świata w blasku niebieskiego światła.
- No to mamy dobry uczynek na ten miesiąc załatwiony.- Podsumował zrzędliwie Andreas.
- Wracajmy bo niebawem we wiosce przyjdzie nam gluta leczyć. Poza tym nie dojedliśmy posiłku.- Dodał i ruszył za Nilsem

***

Andreas strzepywał płaszcz gdy Maud powitała ich ciepło.
- Niedoczekanie! Nic nas w taką pogodę nie ruszy bo i samo nosa nie wystawi poza schronienie.- Odpowiedział dziewczynie.

Gdy już zdjęli przemoczone ciuchy i Andreas zdjął koszulę i już miał ściągać spodnie popatrzył na jedyna kobietę w domostwie. Westchnął i poprawiając pas usiadł blisko ognia by jego ciepło suszyło mu pozostałe odzienie a i kości.
- Nie kłamała Baronowa.- Rozpoczął kładąc się na starym dywanie przysuniętym bliżej ognia.
- Białe kości pokazała nam gdzie leżą. Trochę pokopaliśmy i po zasypaniu ich i krótkiej modlitwie w blasku niebieskiego światła zniknęła ze słowami "Dziękuję"- Streścił krótko nie chcąc wchodzić w opowiadanie jak bajarz. Zamierzał się rozgrzać i iść spać. Mięśnie i kości już odmawiały mu posłuszeństwa.

Gdy już wysechł oporządził swój rynsztunek. Miecz wytarł z wilgoci i nasmarował oliwą i wsunął do pochwy. Inny ekwipunek także oczyścił i przygotował do ewentualnej szybkiej drogi. W jego życiu nauczono go być gotowym w każdej chwili zmienić miejsce obozowania. Lata włóczenia się po lasach i mieszkaniu w szałasach, namiotach czy jaskiniach i z rzadka w jakiejś leśnej chacie sprawiły, że Andreas był dość twardym mężczyzną.
 
Hakon jest offline