Więc tutaj pracował "partner" Dory. Ella uśmiechnęła się do niego, skłoniwszy lekko, ale tylko tyle ile wymagał od niej obyczaj. Posłusznie wędrowała za Tytusem, przysłuchując się rozmowie między mężczyznami.
Słysząc o losie prostytutki musiała powstrzymać grymas, który cisnął się na jej twarz. Tez mogła tak skończyć. Gdyby nie wykupił jej starszy Vasco, a taki Kapito. Może też miałaby tu swój bezimienny grób? Może teraz usługiwałaby przy czyimś łożu. Przez plecy przeszedł jej nieprzyjemny dreszcz.
Gdy jej Pan i pozostali mężczyźni przyglądali się grobowi, zwróciła się do Karusa.
- Czy jest jeszcze ktoś, kto pamięta tamte wydarzenia? Poród i pochówek. Ktoś ze służby z kim mogłabym porozmawiać?