Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2017, 21:39   #600
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Lekcji niziołka o żeglowaniu Bernhardt wysłuchał w skupieniu. Wszak nikt z kompanii nie potrafił prowadzić pewnie łodzi po zdradliwych wodach a taka wiedza mogła okazać się bezcenna.

- To nie wygląda jakoś strasznie - skwitował, gdy Zachariasz skończył perorować i objaśniać tajniki żeglugi. - Przynajmniej jak człowiek patrzy i słucha. Gorzej zapewne z praktyką, ale w kościach czuję, że jak się przyłożę to się nauczę.


Na słowa Zachariasza o modłach do Ranalda Zingger pokiwał poważnie głową, choć oczy błyszczały mu zawadiacko.

- Macie, kupcze rację. Oj, macie. Ranald patrzy, Ranald wspiera, no i... czasami zabiera - dodał nieco ciszej, aby nie kontestować wiary Pańskiej.


Barka okazał się być pełna worków z wełną. Kamraci dywagowali co z fantem zrobić. Bern miał swoje zdanie.

- Dumną Syrenkę dostaliśmy z jakiegoś celu. Przed nami zapewne jakaś droga, tylko jeszcze jej nie dostrzegamy. Ranald daje i odbiera. Ale do rzeczy. Bawełnę można sprzedaż z zyskiem. Mój ojciec trochę się passs.... znaczy handlem para. Taki mały lombard prowadzi. Potrafię się targować od dzieciaka, znam kupieckie obyczaje. A jak sprzedamy ładunek, to i możemy kupić towar i sprzedać w innym miejscu.
 
kymil jest offline