Gladiator npc uderza dalej tym razem wykorzystując ze bestia idzie na Enba. Cel od tyłu/boku. Jesli sie da to w ogon, ale od dołu by rozciać i oddzielić go od reszty ciała.
Enb zaś stara się trzymać na dystans i podobnie jak wtedy uderzyć gdy bedzie okazja. Szuka miękkich tkanek, ewentualnie jakby się dało, to rzut dzidą w oko. Jeśli uzna że będzie możliwość.
Kupiec zaś stara się przejsć pod dołem potwora, uderzać swoją bronia w brzuch potwora. Było blisko - pomyślał czarnoskóry wojownik. - Jeszcze trochę i byłoby po mnie. Trzeba bardziej uważać.
Jak pomyślał, tak zrobił. Tym bardziej że jego przeciwnik był teraz rozjuszony i zdawał się nie widzieć świata poza Enbem. To źle, ale i dobrze. Przynajmniej pozostali mieli okazje do zadawania skuteczniejszych ciosów. Należało jedynie wytrzymać odpowiednio długo, parując bądź unikając ciosów bestii. Co było już i tak trudne. Nie dopadnie cię, jeśli jesteś w ruchu, przemknęło mu przez głowę.
Widział jak bestia ignoruje resztę ich małej grupki. To dawało nadzieje. Małą co prawda, ale jednak. Trzymając się w bezpiecznej według niego odległości, kluczył, zmieniał pozycję. Szykował się do kolejnego ataku. A pozostali walczyli.
Ostatnio edytowane przez RyldArgith : 17-11-2017 o 08:08.
|