ALIENOR HOOVER
Chodzenie zupełnie na ślepo po magazynach było odrobinę ryzykowne, ale Darian uznał, że nie przeszkodzi to całej maskaradzie. Hoover musiała być osobnikiem bardzo zdecydowanym i zawziętym, nie tylko w samym sprzątaniu. Fakt, że dopiero w trzecim pomieszczeniu było to czego szukał, nie przeszkadzało mu zbytnio. Problem pojawił się w formie strażnika.
- Widziałeś mój wózek? - Olll ani na moment nie wyszedł z roli pewnej siebie sprzątaczki. - Cholerne kółko. Rzadko potrzebuję narzędzi więc błądzę, pomógłbyś? - uśmiechnął się do ochroniarza równie sympatycznie. - Znaleźliście Thoma? - dodał jeszcze.
Huckleberry obejrzał się do tyłu, uważniej oglądając wózek stojący na korytarzu
- Rzeczywiście nie wygląda to dobrze. - Stwierdził - Wezwę Jonesa żeby ci pomógł. On się na tym zna zdecydowanie lepiej. Chyba już skończył swoje figle w toalecie.
Zaśmiał się i wyciągnął krótkofalówkę. Przestawił coś na klawiaturze:
- James jesteś potrzebny na jedynce. Magazyn 158. Bez odbioru. - Zakończył ponownie kierując swoja uwagę na Hoover.
- Co do Thoma to nie wiem co o tym myśleć. - Pokręcił głową - Znalazłem go leżącego na kanapie w pokoju z idiotycznym uśmiechem na facjacie. Miał jakiś dziwny zanik pamięci, w czasie którego nie ma pojęcia co robił. Pamięta jak został sam w dyspozytorni, a potem podobno odzyskał przytomność dzięki całującej go Dorothy Clarens. Słyszałaś kiedyś coś równie idiotycznego?
- Aha - Alienor parsknęła śmiechem, kręcąc głową. - Ta Dorothy to dzisiaj nieźle świruje. Co oni tam takiego pichcą na niższych poziomach, że im tak odbija, co?
- Słyszałaś coś dziwnego o pannie Clarens? Myślałem, że Thom zmyśla, wiesz fantazjuje. Taka kobieta jak ona nie zainteresowałaby się kimś takim jak on. - Ochroniarz był wyraźnie zaskoczony.
- No o tym nie słyszałam, przyznaję. Thom i Dorothy, taaaaak - przeciągnął ostatnie słowo, samemu widząc całą tę sprawę także w żartobliwym świetle. A raczej widziałby, gdyby nie okoliczności i podejrzenia. Thom i Dorothy wysuwali się na czoło na liście podejrzanych. - Słyszałam za to, że Dorothy zachowywała się dziwnie i zadawała dziwne pytania. Dokładnie jak ktoś naćpany jeśli mnie pytać - wzruszyła ramionami. - Gdzie zostawiliście Thoma?
Póki co nie wykonała żadnych ruchów w stronę krótkofalówek. Czekał aż Tucker straci koncentrację, albo sobie pójdzie. Albo nawet aż wózek zostanie naprawiony. Potrzebował trzech krótkofalówek oraz jakiegoś komputera. Z tego co sprawdził o tej epoce, ciągle używano wielu kabli, a duża część sprzętu była sporych rozmiarów. To wszystko mógł jednak wynieść nawet pod fartuchem jak będzie trzeba, w pudełku od czegoś innego, a ostatecznie i tak zamierzał transportować wózkiem, na dnie dużego worka ze śmieciami. Zaraz pod wszystkimi innymi workami.